Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
kolejny dzień


Noc nie należała do udanych. Gosia zasnęłą gdzieś koło 2. Walka z komarami... Budziła się co jakiś czas... i tak 2.30, 3.30 i 6.15... i jak tu się wyspać? Ale nic jakoś nie narzekam... Dziś piątek... Moje śniadanko: kawa zbożowa z mlekiem od naszej
Krasulki,  mała kromeczka chleba własnej produkcji( żytni) własny serek twaróg... 100g, i pomidor spod folii teściowej... Wszystko zdrowe i ekologiczne... Czuje się troszkę lżejsza, ale nie ważyłam się. Mąż schował mi wczoraj wage... 1 sierpnia się zważe... No i znów docinki teścIA... żEBYŚ TYLKO TRZYMAŁA WAGĘ A NIE TYŁA... NIE MA SENSU SIĘ ODCHUDZAĆ... i co ja mam zrobić... Nic walcze z wagą a a jego gadanie mam gdzieś...
  • cogitata

    cogitata

    23 lipca 2010, 10:48

    ..heheh co sie przejmujesz... na chrzcinach mojej małej ostatnio moja osobista dosyć złośliwa babcia stierdziła: wiesz co TY to szersza niż mąż jesteś już dużo...i wlepiła we mnie szyderczy wzrok:) ale to olałąm wtedy juz byłam 2 dni na diecie ( swoją drogą jak pierwszy raz się odchudzałam to też coś zaczela na temat mojej wagi i pamiętam odeszłam od wielkanocnego stołu - potem mnie przepraszała) ale zazdroszczę tej ekologii... ja w przyszłym roku wyprowadzam sie z a miasto.. ale blisko niego i takich rarytasów tam nei będzie... ehhh.... pamietam te smaki z dzieciństwa jak jeździlam do babci ( drugiej) na wakacje:)

  • naszybkospisane

    naszybkospisane

    23 lipca 2010, 10:04

    sobie z tesciem - niech marudzi jak lubi, a Ty rób swoje.

  • Majkkaa4

    Majkkaa4

    23 lipca 2010, 09:57

    Kochan, walcz, walcz i walcz! Pokażesz Tesciowi, że mie miał racji, a jego mina będzie mega nagrodą. Dasz radę, a pomidorka zazdroszczę, bo kocham pomidory pozdrawiam

  • Kawikaa

    Kawikaa

    23 lipca 2010, 09:49

    hejka Gosia - docinkami teścia się nie przejmuj, mój ma tak samo widocznie to jakaś mutacja genetyczna jest :) trzymam kciuki za walkę z kilosami w kupie łatwiej, buziaczki