Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dzień minął


dietkowo... no powiedzmy.... troszkę przesadziłam, ale... Dzień pracowity... Jeżdziłam troszkę rowerkiem, kopałam ziemniaki z godzinkę( mąż musi się teściowej podpodobać....jutro do niej jedzie biznesowo....)ha ha ha....a tak ogólnie to jakoś smutno mi.... W nocy nie umiałam spać.... O 2 rano odebrałam telefon....umarł kuzyn mojego męża niby go nie znałam, ale jak jego siostra wystawiła zdjęcie na nk to okazało się, że prawie 4 lata temu, jak pracowałam w poprzedniej firmie- ORLEN- to niezłe miałam na niego nerwy- siedział w więzieniu przeze mnie i moja kolezankę ze zmiany- zrobił nam taką burdę -a my po zmianie chciałyśmy pisac wypowiedzenia. Dostał zakaz wstępu na stację od naszego szefa, ale czasem w dzień się zjawiał. Bałyśmy się. Tym bardziej, że nam groził" Pożałujecie tego dziwki...). A teraz jest mi smutno...Miał wadę serca... Umarł w wieku 23 lat... Niepotrzebny nikomu, walczył ze światem. W domu niezawesoło, towarzystwu  chciał imponować, miał kasę... Szkoda mi go... Mógł w życiu jeszcze tyle osiągnąc. Panie świeć nad jego duszą...
  • puszkowaty

    puszkowaty

    7 sierpnia 2010, 13:23

    EH... Smutne jak ludzie odchodzą, ale wieżę, że tam gdzieś jest im lepiej... a My musimy nauczyc się zyc bez nich...

  • Kenzo1976

    Kenzo1976

    6 sierpnia 2010, 23:13

    Taki młody człowiek , w takiej chwili zawsze przykro ...