wczoraj nie miałam czasu pisać...zabiegana byłam strasznie...zakupy dla Gosi, potem wycieczka do młyna , a potem przejażdżka do mamy na jabłka i na dobrą sprawę w domu byłam po 20... Wykąpałam małą i byłam tak zmęczona, że szok.Zasnęlam... Ogólnie dietkowo powiedzmy może byc... Warzywa owoce...dużo picia...Wieczorkiem pojeżdzę na rowerku... teraz mam mała chwilkę wolnego, ale zaraz znó do działania... Ziemniaczki trzeba workować na handelek......pozdrawiam, trzymajcie się..
Kenzo1976
8 września 2010, 22:50Taka mróweczka z ciebie, wszędzie cię pełno , pozdrawiam :)
puszkowaty
8 września 2010, 20:53Z jednej strony dobrze,że dzionk zajety NIE MYSLI się o jedzonku, a z drugiej...trzeba się nalatac, nabiegac, narobic ;)
lucyna86
8 września 2010, 15:26ja mam do ciebie takie pytanko. w rubryce o sobie, napisalas ze chcialabys zeby twoj maz mirek nie ogladal sie za innymi dziewczynami...to znaczy ze on tak robi? ....
moniq1989
8 września 2010, 15:04Dobrze, że się trzymasz a i ruch jest, bo pewnie pracy co nie miara. tak trzymać. Buźka;*