No, jeszcze się trzymam, aczkolwiek nie wiem co będzie jutro...wszak dopiero jutro Święta prawdziwe. A w lodówce pyszny serniczek, Mężuś upiekł, i placuszek z delicjami... i te boczusie.. ale coś mnie nawet nie ciągnie do podjadania. Hurrra !!!! Byle do przodu Szkoda zaprzepaścić nawet te 2 kg, nie?