tak się dziś opracowałam! Na razie Rufio czeka, aż przestaną mnie piszczele boleć. Dieta różnie, w nocy super, w dzień nie. Naprawdę, czy któraś z Was pracuje na nocną zmianę? Jak radzicie sobie z rozłożeniem posiłków na całą dobę? do tego jeszcze spanie na raty...Nie wiem, jak długo jeszcze pociagnę w ten sposób.
niewidzialna38
25 października 2012, 11:14praca na zmiany nie sprzyja diecie ,ale trochę samozaparcia i na pewno wszystko pogodzisz :)
grupciaa
25 października 2012, 08:42Duzo duzo sily posylam :*
nika7423
25 października 2012, 07:19Jak miałam nocki,to prawie sobie dzień z nocą zamieniłam...W dzień właśnie jakiś jogurt,owoc,a poważniejsze rzeczy w pracy...
MamaGabrysi1983
24 października 2012, 20:34dasz rade, trzymam kciuki:)
marchewa222
24 października 2012, 19:19wiesz, jest na to sposób. Jeść w ciągu dnia normalnie. Wieczorem normalnie kolację. A do pracy weź jakiś jogurt, czy lekką sałatkę, byle nie za dużo. Ja pracuję na recepcji i właśnie tak staram sobie z tym radzić. Nie biorę poza jakimś jogurtem nic do pracy, żeby nic nie żreć. No i portfel zostawiam w domu.