Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania: Sekrety Mojej diety :):):)
28 lutego 2007
Ze względu że ciągle piszecie i pytacie co robię że tak chudne itd. Wiele z was Mówią że jestem waszą motwacją a inne chcą być moim klonikiem :)
Więc tak kochane, Przede wszystki Najaważniejsze jest motto mojego odchudzania: " Więcej ROBIĆ niż mówić " bo samym mówieniem człowiek jeszcze nie schudł. Również najaważniejsze do odchudzania jest MOTYWACJA. Pamiętajcie, ja w was mocno wierze :)
PIERWSZA ZASADA: Dieta to nie kara ! DRUGA ZASADA: Jedzcie SŁODYCZE!!! Kto nie je ten nie chudnie, albo chudnie z efektem JoJo!! TRZECIA ZASADA: Życie jest zbyt krótkie!!
Całym sercem jestem z Wami, wiem że dacie radę tym zbędnym kg i tłuszczykowi ! :):):)
Jak zmobilizowałam się do odchudzania ??
Widziałam że, brzuchor jest okropny, inni mówili ze muszę się odchudzic :( Ja o tym dobrze wiedzialam ale len którego w sobie mam był silniejszy :( Potem siostra powiedziała mi o tych urodzinach dla szwagra... wiedziałam ze ludzi bedzie masa... i to młodzi... Miałam na to miesiac zeby przemyśleć. Cały grudzień, i 17 stycznia,przez przypadek weszłam na vitalie :) i tak sie zaczęła moja przygoda :)
Pytacie, co robię że szybko chudnę ?? Czy się głodzę ??
Nie, nie głodzę się!! Nie przesadzam z odchudzaniem, nie torturuje sie, jem, ćwiczę tyle by nieprzemeczyć sie (a kondycje mam wyrobiona :P:P wiec mi prościej, ale wcześniej nie było tak różowo ), ćwicze tylko w domu, nie stosuje żadnych herbatek, tabletek, żadnych diet cud nic z tego!!Jem słodycze, ale tłuste i smażone ograniczam bo chce spalic zalegajacvy tłuszczyk :) Stosuje dietę 1000kcal :)
Co jem ?? a czego nie jem ??
Jem słodycze codziennie. tzn. albo 4 kostki czekolady albo jakis bATONIK TYPU KNOPERS :) zawsze coś słodkiego. Na śniadanie zazwyczaj wędlinkę, pasztecik lub serek topiony 2-3 kromeczki TYLKO ciemnego chleba gracham, albo żytni albo razowo-żytni albo razowy. Na kolacje tez to jem. Smażone ograniczam do minimum tzn. raz w tygodniu coś samażonego, a jak juz coś sam jem to tylko na wodzie nie na oleju i maśle :) Do kanapek używam margaryny ale tylko śladowe ilosić. Nie jem ziemniaków (no czasami).Jem dużo ryżu, też pierś z kurczaka niepanierowana i smażona na wodzie :) Mówie Wam mniam :) Jem dużo owoców typu jabłka, pomarańcze i mandarynki.! Pije MASĘ wody min. 1 litr dziennie, ale zazwyczaj dochodzę do 2,5 litra. Woda, herbata. Nie piję kawy!! I alkohol niestety na czas diety trzeba odstawić !!a i o Fast Foodach musiałam zapomnnieć!!
mslę ,że skorzystam z tych zasad,ale przede wszystkim będę ćwiczyć,ćwiczyć,i jeszcze raz ćwiczyc hihi;pozdrawiam
Evita75
1 marca 2007, 12:32
Gosiasku kochany. Dawno nie zagladalam wiec dzis nadrobilam i przeczytalam co sie u Ciebie dzieje? Oj nie bylo wesolo. Mam jednak nadzieje ze juz wszystko dobrze. Kryzysy bywaja w kazdym malzenstwie czy zwiazku. Codziennosc zabija romantyzm. Ciezko temu zapobiec ale widze ze Wy sobie doskonale z tym radzicie. Mam nadzieje ze tak bedzie dalej i bedziesz szczesliwa.Tylko pozazdroscic takich tesciow, rzadko sie zdarzaja. Ja nie zdarzyla poznac mojej tesciowej. Byla w drodze do Oslo ale musiala wrocic bo bylo z nia zle. Niedlugo po tym zmarla. Tescia tez osobiscie nie poznalam jeszcze. Mieszka daleko. Te podzialy co moje i twoje sa mi obce ale konto bede miala zawsze osobne, nie pisze sie na to :-)
Osiagnelas moj cel - 57 kg. Oj jak ja Ci zazdroszcze i gratuluje serdecznie. Mozesz byc dumna z siebie a brzusio jest super, widac Twoja ciezka prace. Brawo i oby tak dalej.
spryszynska
1 marca 2007, 10:44
Ja bardzo podobnie się odchudzam, ale jakoś wolniej mi idzie, chociaż o moim brzuszku przez ten czas wiele dobrego mogę powiedzieć. Ale jestem uparta i waga w końcu zacznie spadać efektywniej :) Buziaki dla Ciebie - podbudowujesz wiele osób, szczególnie mówiąc o tych słodyczach ;)
Pysiamod
1 marca 2007, 10:34
widze, ze u Ciebie to rozsadna i zdrowa dieta daje swoje efekty i o to chodzi :) dieta to nie katorga i ciagle chodzenie na glodzie :/ jeszcze do tego aktywnosc fizyczna i nic dodac i nic ujac:) i o to w tym wszystkim chodzi:) szkoda tylko, ze wiele zwlaszcza mlodych vitalijek nie potrafi zrozumiec i katuje si glodowkami i dietam cud w stylu kopenhadzkiej:/ porazka totalna. Pozdrawiam Cie serdecznie i chyba za Twoim przykladem rusze swoja szanowna pupencje i pocwicze w wolnej chwili:)
agnessa4
1 marca 2007, 10:21
Dzięki, że znalazłaś czas, żeby mi odpisać, ale nie rozumiem Twoich skrótów, np: co znaczy a6w ?
lafcia
1 marca 2007, 10:20
no nareszcie "uśmiechnięte zdjatko". Motywuj mnie do ruchu błagam Cie!
Tygrrrrrrysek
1 marca 2007, 08:14
To fakt nie jem teraz czekoladek i ciastek:) Ale nie chce mi sie tego jesc poprostu. Wole sobie zjesc batonik Crunchy z jogurtem, ale pozwolic na ciasto , bo czesto jezdze do babci a babcia zawsze z ciastem:P Takze nie jest zle nie katuje sie niejedzeniem slodkiego:) Buziolki;)
DOROTAINKA
1 marca 2007, 04:51
A do kiedy, mysle ze chyba miesiac bo krocej to raczej niemozliwe.
wewcia85
28 lutego 2007, 22:24
hej!umieściłam moją fotke...juz nie jest tylko zeberka:)
nie znalazłam niestety nic małego a nie umiem zmniejszyc innych zdjęc wiec jest zdjęcie z wakacji...no i nie jestem na nim sama:)
pozdr.
EWELINAG1
28 lutego 2007, 22:12
mam do Ciebie pytanie..
Jak dodałaś swoją fotkę do nowego wpisu? Bo mi coś nie wyświetla
asiunia85
28 lutego 2007, 22:05
hmmm.... dlaczego sądzisz, że jak się nie je słodyczy to będzie jojo? ja planuję się całkowicie od nich odzwyczaić, bo szkodzą nie tylko mojej figurze, ale i cerze. odkąd nie jesm słodkości lepiej się czuję i mam więcej energii. ze słodkości dopuszczam tylko serek waniliowy, który ubóstwiam i kakao. ewentualnie czekolady odrobinkę, ale wszystkim batonom i ciastkom mówię stanowcze NIE :)
daphne
28 lutego 2007, 21:54
rady dałaś nam naprawdę super!!!Dzięki wielkie. A a propos ćwiczeń arms,legs itd. Szukałam ich w necie,ale wyskoczyło mi,że strona dla Polski ma wyczerpany limit wejść. Skąd je wziąć?Dzięki.buziaczki
polly93
28 lutego 2007, 21:46
Miło, że tak szybko odpisałas, nie liczylam na to, bo dużo osób Cię odwiedza. Jak to wiecej? Przecież jem dość dużo.. Wędlinkę postaram się :) A z tymi słodyczami.. Jak to ? Nie jem słodyczy od 3 dni i rano wstaję z płaskim brzuszkiem, a nie taaakim "maćkiem" ;) Jeśli nie będę jeść słodyczy, po skonczeniu diety znow przytyję ?
Skoro tak, to co mam szamać?
Na Snickersach i 3bitach dobrze nie wychodziłam :p Co więc radzisz?
Buźka i dzięki za radę :*
talusia1324
28 lutego 2007, 21:38
też sobie czasami zjem coś słodkiego...w sumie codziennie :)...ale do tej pory myślałam że to coś złego...ale jak widze to wcale nie :) ciesze się że do ciebie weszłam przeczytałam calusieńką noteczke...naprawde warto brać z ciebie przykład :*
junelicious
28 lutego 2007, 20:50
Ja też sobie pozwalam na słodycze, bo bez nich bym chyba zwariowała ;) Pozatym im więksą się ma ochote, tym wiecej sie zje, więc wole stale uzupełniać niż przepełnić :) buziaki :*
widze ze ty tesh myslisz o mieszkanku??? no wiesz... my myslimy o kredycie mieszkaniowym ale poki nie pracuje a nie pracuje bo nie mam z kim zuzki zostawiac;/ niestety nie stac mnie 500zl dawac nani.. tak do 300 to jeszcze... w sumie boje sie oddac w cudze rece ale zawsze to lepiej niz do zlobka tym bardziej jak przeczytalam na forum opinie na jego temat.... a ja tu z tesciami nie wytrzymuje.:( jak tylko o tym pisze jush plakac mi sie chce.... nie znasz jakiejs odpowiedzialnej osoby ktora nie parcuje i bylaby wstanie sie zajmowac dzieckiem???
kurcze dziekuje kochana za pomysl... w sobote zrobie sobie chyba taki obiadek:):):):) a masz jeszcze jakis takie inne triki na mniejsza ilosc kalorii a przede wszytskim tluszczu????? buziaki:*
troosky
28 lutego 2007, 20:12
my tylko myslimy o kredycie w przyszlosci-po slubie ale nie teraz, bo oczywiste jest, ze bez pracy nie bedzie kredytu:)co do roznic cenowych to nie wiem jak jest w krakowie, ale w W-wie jest o wiele drozej niz w Lublinie.Przesylam buziaczki
M4rt44
28 lutego 2007, 19:56
no ja własnie się boje, że jak zjem np, takiego knoperskia to w jakiś wir wpadne :D chociaż to w suie dobrze tak jeść, bo nie ma może takich napadów...no nie wiem jak to w moim wypadku wypali :D
nitusia
28 lutego 2007, 19:48
kochana z 2 godzinki wszytko opisze w pamietniczku, teraz musze sie na chcwilke walnac i cos zjesc bo padam z nóg...buziak :-***
monkan2
1 marca 2007, 13:17mslę ,że skorzystam z tych zasad,ale przede wszystkim będę ćwiczyć,ćwiczyć,i jeszcze raz ćwiczyc hihi;pozdrawiam
Evita75
1 marca 2007, 12:32Gosiasku kochany. Dawno nie zagladalam wiec dzis nadrobilam i przeczytalam co sie u Ciebie dzieje? Oj nie bylo wesolo. Mam jednak nadzieje ze juz wszystko dobrze. Kryzysy bywaja w kazdym malzenstwie czy zwiazku. Codziennosc zabija romantyzm. Ciezko temu zapobiec ale widze ze Wy sobie doskonale z tym radzicie. Mam nadzieje ze tak bedzie dalej i bedziesz szczesliwa.Tylko pozazdroscic takich tesciow, rzadko sie zdarzaja. Ja nie zdarzyla poznac mojej tesciowej. Byla w drodze do Oslo ale musiala wrocic bo bylo z nia zle. Niedlugo po tym zmarla. Tescia tez osobiscie nie poznalam jeszcze. Mieszka daleko. Te podzialy co moje i twoje sa mi obce ale konto bede miala zawsze osobne, nie pisze sie na to :-) Osiagnelas moj cel - 57 kg. Oj jak ja Ci zazdroszcze i gratuluje serdecznie. Mozesz byc dumna z siebie a brzusio jest super, widac Twoja ciezka prace. Brawo i oby tak dalej.
spryszynska
1 marca 2007, 10:44Ja bardzo podobnie się odchudzam, ale jakoś wolniej mi idzie, chociaż o moim brzuszku przez ten czas wiele dobrego mogę powiedzieć. Ale jestem uparta i waga w końcu zacznie spadać efektywniej :) Buziaki dla Ciebie - podbudowujesz wiele osób, szczególnie mówiąc o tych słodyczach ;)
Pysiamod
1 marca 2007, 10:34widze, ze u Ciebie to rozsadna i zdrowa dieta daje swoje efekty i o to chodzi :) dieta to nie katorga i ciagle chodzenie na glodzie :/ jeszcze do tego aktywnosc fizyczna i nic dodac i nic ujac:) i o to w tym wszystkim chodzi:) szkoda tylko, ze wiele zwlaszcza mlodych vitalijek nie potrafi zrozumiec i katuje si glodowkami i dietam cud w stylu kopenhadzkiej:/ porazka totalna. Pozdrawiam Cie serdecznie i chyba za Twoim przykladem rusze swoja szanowna pupencje i pocwicze w wolnej chwili:)
agnessa4
1 marca 2007, 10:21Dzięki, że znalazłaś czas, żeby mi odpisać, ale nie rozumiem Twoich skrótów, np: co znaczy a6w ?
lafcia
1 marca 2007, 10:20no nareszcie "uśmiechnięte zdjatko". Motywuj mnie do ruchu błagam Cie!
Tygrrrrrrysek
1 marca 2007, 08:14To fakt nie jem teraz czekoladek i ciastek:) Ale nie chce mi sie tego jesc poprostu. Wole sobie zjesc batonik Crunchy z jogurtem, ale pozwolic na ciasto , bo czesto jezdze do babci a babcia zawsze z ciastem:P Takze nie jest zle nie katuje sie niejedzeniem slodkiego:) Buziolki;)
DOROTAINKA
1 marca 2007, 04:51A do kiedy, mysle ze chyba miesiac bo krocej to raczej niemozliwe.
wewcia85
28 lutego 2007, 22:24hej!umieściłam moją fotke...juz nie jest tylko zeberka:) nie znalazłam niestety nic małego a nie umiem zmniejszyc innych zdjęc wiec jest zdjęcie z wakacji...no i nie jestem na nim sama:) pozdr.
EWELINAG1
28 lutego 2007, 22:12mam do Ciebie pytanie.. Jak dodałaś swoją fotkę do nowego wpisu? Bo mi coś nie wyświetla
asiunia85
28 lutego 2007, 22:05hmmm.... dlaczego sądzisz, że jak się nie je słodyczy to będzie jojo? ja planuję się całkowicie od nich odzwyczaić, bo szkodzą nie tylko mojej figurze, ale i cerze. odkąd nie jesm słodkości lepiej się czuję i mam więcej energii. ze słodkości dopuszczam tylko serek waniliowy, który ubóstwiam i kakao. ewentualnie czekolady odrobinkę, ale wszystkim batonom i ciastkom mówię stanowcze NIE :)
daphne
28 lutego 2007, 21:54rady dałaś nam naprawdę super!!!Dzięki wielkie. A a propos ćwiczeń arms,legs itd. Szukałam ich w necie,ale wyskoczyło mi,że strona dla Polski ma wyczerpany limit wejść. Skąd je wziąć?Dzięki.buziaczki
polly93
28 lutego 2007, 21:46Miło, że tak szybko odpisałas, nie liczylam na to, bo dużo osób Cię odwiedza. Jak to wiecej? Przecież jem dość dużo.. Wędlinkę postaram się :) A z tymi słodyczami.. Jak to ? Nie jem słodyczy od 3 dni i rano wstaję z płaskim brzuszkiem, a nie taaakim "maćkiem" ;) Jeśli nie będę jeść słodyczy, po skonczeniu diety znow przytyję ? Skoro tak, to co mam szamać? Na Snickersach i 3bitach dobrze nie wychodziłam :p Co więc radzisz? Buźka i dzięki za radę :*
talusia1324
28 lutego 2007, 21:38też sobie czasami zjem coś słodkiego...w sumie codziennie :)...ale do tej pory myślałam że to coś złego...ale jak widze to wcale nie :) ciesze się że do ciebie weszłam przeczytałam calusieńką noteczke...naprawde warto brać z ciebie przykład :*
junelicious
28 lutego 2007, 20:50Ja też sobie pozwalam na słodycze, bo bez nich bym chyba zwariowała ;) Pozatym im więksą się ma ochote, tym wiecej sie zje, więc wole stale uzupełniać niż przepełnić :) buziaki :*
sreberkonh
28 lutego 2007, 20:21widze ze ty tesh myslisz o mieszkanku??? no wiesz... my myslimy o kredycie mieszkaniowym ale poki nie pracuje a nie pracuje bo nie mam z kim zuzki zostawiac;/ niestety nie stac mnie 500zl dawac nani.. tak do 300 to jeszcze... w sumie boje sie oddac w cudze rece ale zawsze to lepiej niz do zlobka tym bardziej jak przeczytalam na forum opinie na jego temat.... a ja tu z tesciami nie wytrzymuje.:( jak tylko o tym pisze jush plakac mi sie chce.... nie znasz jakiejs odpowiedzialnej osoby ktora nie parcuje i bylaby wstanie sie zajmowac dzieckiem???
sreberkonh
28 lutego 2007, 20:19kurcze dziekuje kochana za pomysl... w sobote zrobie sobie chyba taki obiadek:):):):) a masz jeszcze jakis takie inne triki na mniejsza ilosc kalorii a przede wszytskim tluszczu????? buziaki:*
troosky
28 lutego 2007, 20:12my tylko myslimy o kredycie w przyszlosci-po slubie ale nie teraz, bo oczywiste jest, ze bez pracy nie bedzie kredytu:)co do roznic cenowych to nie wiem jak jest w krakowie, ale w W-wie jest o wiele drozej niz w Lublinie.Przesylam buziaczki
M4rt44
28 lutego 2007, 19:56no ja własnie się boje, że jak zjem np, takiego knoperskia to w jakiś wir wpadne :D chociaż to w suie dobrze tak jeść, bo nie ma może takich napadów...no nie wiem jak to w moim wypadku wypali :D
nitusia
28 lutego 2007, 19:48kochana z 2 godzinki wszytko opisze w pamietniczku, teraz musze sie na chcwilke walnac i cos zjesc bo padam z nóg...buziak :-***