Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
...


coś by może wypadało napisać... mam chwilkę czasu, bo Młoda już śpi, a synowiec szaleje na dworze.... w takich chwilach naprawdę doceniam posiadanie domku, bo w bloku 5-latka bym w życiu samego na dwór nie puściłą i tak by się biedak męczył w 4 ścianach, a tak lata z dzieciakami po ulicy, nasza mało ruchliwa, a dzieciaków na niej, jak w niejednym bloku
z dietą różnie, muszę się znów zaprzeć w sobie, bo coś ostatnio mi nie idzie, ale co się dziwić, jem nieregularnie bez planu, bo ciągle coś wyskakuje ... w czwartek wracam do pracy, to będzie plan i regularne jedzenie (na szczęście moja praca na to pozwala ).
za to ćwiczę w miarę regularnie, jestem już w 2 edycji (moja druga ) rowerkowania, od dziś startuję z brzuszkami no i czekam z utęsknieniem na moje hula.... tylko jak tu dobę rozciągnąć? bo siły chyba będą, bo pracę mam biurową - siedzenie 8 godzin nad papierami.... więc nie będzie tak jak teraz, że wieczorem nogi odmawiają mi posłuszeństwa, ponieważ cały dzień latam, biegam kucam itp. i przez cały dzień udaje mi się siedzieć 10 min (nie licząc jedzenia posiłków - chociaż i te zdarza mi się jeść ostatnio na stojąco robiąc synowi jego dania ).
a teraz jeszcze Młoda dostała kataru w nocy i jest nieciekawie.... nie wiem, czy to już działanie żłobka (bo od tygodnia się oswajamy) czy wczorajszego 1,5 godzinnego spaceru w zmiennej i zdradliwej pogodzie.... oby się rozeszło na samym katarze, bo będzie niewesoło....

jeszcze tylko moje "przebiegi" wstawię :











pierwszy kilogram sadła spalony na maszynach yeah!!!!!
  • Olaa92

    Olaa92

    26 sierpnia 2011, 19:26

    Tiramisu polecam serdecznie-przepyszne!!!:) Pozdrawiam:*