Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
kondycja do bani.....


nic dodac nic ując, po 8 min (!!!!! tak po 8, nie zapomniałam zera) nogi mnie bolały, kurczę, gdzie te czasy, że godzinkę pedałowałam? już niedługo wrócą. Będę stopniowo czas wydłużac, aż dojdę do czasu spalania zbędnego tłuszczu. ale masuję się, wsiadłam wczoraj na te parę minut na rower i już czuję się szczuplejsza wiadomo przesadzam, ale widzę, że nogi mi już zaczynają się trochę "zbijac", więc jest dobrze książki do czytania mam, więc będę teraz pedałowac (lubię czytac na rowerku) i mam nadzieję, że trochę zgubię do wesela, byłoby super.
Muszę sobie tylko jakąś kieckę skombinowac, muszę niestety kupic, bo pożyczyc nie mam od kogo (kurczę, czy ludzie muszą się aż tak od siebie różnic?)

no dobra , na razie, do miłęgo