cóż, dzisiaj chciałam poćwiczyć dla odmiany coś z moich licznych płyt a tu prosze DVD nie działa!!! nie ma to, jak na wieczór coś ma mi popsuć plany no i trzeba było znów wsiąść na orbitreka i pobiegać a potem standardowy zestaw ćwiczeń. Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, szanowny małżonek juz się cieszy i zapowiedział, że jutro kupi mi nowy sprzecior. Ten i tak był już tzw. drugiom zapasowym (stał w sypialni, gdzie moge w ciszy i spokoju, bez uszczypliwych komentarzy mojego małża sobie poćwiczyć;-), bo w zeszłym roku synek włożył do niego 2 płyty na raz i zamknął!!!! co sie miało nie udać? i od tego czasu sprzęcik rzęził a i tak wytrzymał równo roczek od tego "przykrego wydarzenia". Zmienilam więc pasek dot. orbiego i chyba mam już pętlę na szyi, bo do Świat mało, a tyle jeszcze km i kalorii przede mną trza sie brac do roboty!!!!
Miłej nocki dla wszystkich, zmykam spac, bo jutro raniutko pobudka!!!!