... i kolejne ważenie. na szczęście waga w dół, w końcu osiagnęłam pierwszy krok milowy w diecie, bo przez zmiany, które wprowadzałam, to ciągle dostawałam nowy plan i wyszło tak, że przez 5 tygodni byłam w adaptacji.... no ale niestety chudnę zbyt wolno do założen, wiec od przyszłego tygodnia bedą same czerwone paski, o zgrozo !!!! fakt, że az tak skrupulatnie diety nie przestrzegam, ale nie mam jakiś strasznych grzechów, ćwicze też może nie za dużo, ale dieta ustawiona jest na siedzący tryb życia, więc o co chodzi? Pierwsze dwa tygodnia, jak burza a potem tiotalne zwolnienie.... musze chyba sie wziąć w garść i więcej ćwiczyc, tylko kiedy? Czasu brak totalny.... dziecko, mąż, dom i angielski, egzamin zdaje w marcu, a w styczniu egzamin próbny, a poza obrabianiem prac domowych to w domu nic nie robię z tej materii.... oj po co mi to było po co???? mam nadzieje, że kiedyś mi to w życiu odda no cóż zeszłoroczna podyplomówka oddała szybiej niż się spodziewałam, wieć moiże z angielskim bedzie tak samo? ale to juz naprawde ostatnia rzecz, kktórej się w najlbliższym czasie podejmuję, w przyszłym roku żadnej edukacji, chce po pracy miec tylko wolny czas!!!!! A co do wolnego czasu, to miłego weekendu drogie Viatalijki, poobijajcie sie trochę, bo na pewno na to wszystkie zasługujemy papa!