Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
powrót...


oczywiście na dobre tory diety dwa dni sobie pohulałam, a teraz z powrotem czas zabrać się za siebie. Myśle, że dziś już wreszcie poćwiczę, bo już jestem w takim stadium, że trochę po domu polaże troszke po schodach i mie nogi bolą, bo sie od ruchu odzwyczaiły.... Jutro do kontroli i zobaczymy, co lekarka powie, ale chyba jeszcze do pracy nie pójde  - inaczej sie zdziwię i moja koleżanka z pokoju (która również wcześniej ospy nie miała) również no dobra to na razie tyle - teraz czas na poobiednią kawke z mężem miłego popołudnia!!!!
P.S. chyba musze rozważyć, czy tez nie zapisywać tutaj tego , co zjadłam w danym dniu? Może to troche przykręci mi śrubę? trzeba to przemysleć.