Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
a już było ok


W niedzielę rano waga pokazała mi spadeczek  i dziś się utrzymał po mimo że wczoraj sporo zjadłam 65.00! Ale po kolei przedwczoraj był trening ale nie cały 35 min bo mała obudziła się i mężuś nie potrafił jej ululać żeby znowu zasnęła co nie ukrywam mnie wkurzyło ostro!
wczoraj treningu nie było byliśmy u rodzinki w odwiedzinach i z jedzeniem nie szalałam nawet ale wieczorem skusiłam się na chipsy i łyka piwa ! No i znowu dałam dupy niestety !
Wczoraj zjadłam :

3 jaja sadzone 2 kromki chleba razowego
talerz rosołu z makaronem, mielony 2 łyżki ziemniaków troszkę sałatki z ogórków 1 pierój z mięsem, szklanka kompotu
pół schabowego 2 plasterki chudej wędliny 2 kromki razowego chleba 
garść duża chipsów troszkę piwa

Zaczynam mieć wątpliwości czy mi się uda schudnąć ! Dziś mam jakiegoś doła ! Zaraz zabieram się za ćwiczenia to może mi przejdzie potem idę na spacer długi! to mi dobrze zrobi ! Nawet apetytu dziś nie mam a to dziwne jest ....... 

Zjadłam dziś: 

2 wafle ryżowe z serkiem białym i wędliną  odrobiną keczupu i ogórka kiszonego 
2 kromki chleba wieloziarnistego konserwa śledz w pomidorach 175 g
3 sezamki
mały jogurt truskawkowy 
chłodnik 400 g parówka
2 kostki czekolady orzechowej, woda

trening zaliczony i spacer jestem w miarę zadowolona z siebie humor też już lepszy!