hej dziewczynki...
dzieci wyprawione do szkoły i przedszkola, dziś odwoził je mój mąż, bo ma wolne... i dobrze bo taki dziś wietrzno mokry dzionek, chociaż lubię ich odprowadzać bo ruch...ale jeden dzień taki może być...
co do mojej monotonii... nie nie podjadam ze smutku.. jest ekstra ..naprawdę daję radę i co najfajniejsze nie odbieram tego jako wielkiego wyrzeczenia....
waga też mnie lubi każdego dnia jest mniej, a i skakanka jest super wczoraj skaczę a moja córka patrzy na mnie i mówi mamusi czy ty wogóle przeskakujesz przez nią bo tak szybko to robisz..jaka słodycz dla uszu , bo początki były ciężkie...
a teraz właśnie mój mąż zażyczył sobie angielskie śniadanie, wiecie bekonik, jajeczka, fasolka,kiełbaski, zrobiłam mu to a on nie chcesz troszkę tak pachnie... a ja wiecie co zero chęci na pypcia...jupii wygrywam :-))
jestem z tego dumna, naprawdę poprzestawiały mi się wartości w głowie, wiecie i wcale nie mówię że jak schudnę to to czy tamto, po prostu, będzie dobrze, bo mój świat jest w miarę ok nawet teraz, pozdrawiam gorąco pa
duszka189
12 września 2011, 20:44I tak trzymaj kochaniutka, dużo ruchu , dużo silnej woli i efekty z każdym dniem coraz piękniejsze!!!!!!!!!!!!