No to musze sie przyznac... Od piatku srednio z dieta, a z cwiczeniami beznadziejnie. Ale jest tak goraco, ze nie mam na nic sily! A jedzenie... Nie da sie gotowac. Naprawde. Za goraco.
Od jutra musze sie ogarnac!
Sniadanie: banan z maslem orzechowym, 4 kostki czekolady
Lunch: kasza gryczana z piersia kurczaka
Kolacja: dwie kromki pelnoziarnistego chleba, tunczyk z wody
Wpadl rowniez maly rozek (188kcal) i zaraz bedzie grany arbuz.
Wiem, ze malo, ale nie chce mi sie jesc...