Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
stres = śmietnik?


tak było do tej pory i wciąż nachodzą mnie takie "śmietnikowe" pokusy... Z tych nerwów czulam że nie mam dna... na szczęście mam też rozum i w miarę możliwości jakoś sobie dzis poradziłam.

Woda zaliczona
Śniadanie; płatki z mlekiem.
Obiad; ziemniaki + dietetyczne pulpety+ plus surówka
podwieczorek; kawałeczek ciasta i kilka herbatników
kolacja wczesna; jeszcze troche obiadu bez surówki. 


Ćwiczenia;
rowerek 10km /teraz robię mniej ale z oporem i przynajmniej sie wypocę/

ręce - 1seria po 20=160. z ciężarki 2kg

pośladki 100

brzuszki 300................I TU MAM OGROMNY SUKCES:).... pierwszy raz w życiu udało mi się zrobić taki normalny z leżenia do siadu z rękami za głową i nie bolały mnie plecy tylko czulam że pracują mięśnie brzucha:)... Trochę się zawzięłam bo mi lekarz powiedział żebym sobie dopilnowała mięśnie brzucha ponieważ jak mnie dopadnie menopauza to mogą być duże problemy przez słabe a wręcz brak mięśni brzucha... I dziś poczułam że ja je naprawdę mam;)


...czuję koszmarny głód.... staram sie zabić go wodą. Zrobie sobie teraz relaksującą kąpiel w soli z zielonej herbaty. Do tego muzyki trochę i może chociaż na chwilę się wyciszę...


Dziękuję Wam za słowa wsparcia....baaardzo...

  • mundziu

    mundziu

    17 kwietnia 2011, 20:08

    widzisz... uważam, że zakup wagi kuchennej był świetnym pomysłem. dokładnie co do grama wiem ile jem i... dopiero jak się przelicza widać co jest bardzo kaloryczne a co mniej. Zostałam już kilka razy zaskoczona i pewnie jeszcze nie raz zdziwi mnie, że mój posiłek to bomba . Pozdrawiam serdecznie i życzę sukcesów. Ja jeszcze nic nie osiągnęłam ale powoli nie od razu ... zbudowano

  • ewkunia

    ewkunia

    17 kwietnia 2011, 11:24

    Kochana, podziwiam i zazdroszczę, że jesteś już tak blisko sukcesu. Ogromne gratulacje!!!! :* U mnie już prawie dwumiesięczna "mała stabilizacja"... Ech... Marudna się zrobiłam jakaś. Buziaki!

  • oleyka

    oleyka

    17 kwietnia 2011, 08:19

    Podziwiam Cię z brzuszkami. Myślę, że ja także powinnam sobie nad nimi popracować... A jeśli chodzi ten głód, który jest taki silny, to może wspomóc się jakimś preparatem z apteki? Szkoda, żeby tak cierpieć. Ja na początku odchudzania brałam FigurLine. Aptekarka mi go poleciła, gdy powiedziałam, że chciałabym mniej jeść i nie czuć głodu. Myślę, że mi pomagał. Jestem ciekawa jakie masz zdanie na temat takich suplementów diety.