wczoraj zjadłam jakieś 1000 kalorii, wstałam dosyć późno i zamiast 5 posiłków były 4, a nie widziałam powodu żeby bez powodu ( czytaj głodu ) zjeść więcej, dzisiaj wstałam rano więc swobodnie 5 posiłków będzie, wczoraj wieczorem wszystko przygotowałam i przeliczyłam na dzisiaj, wyszło niecałe 1400 kalorii, same zdrowe rzeczy
na śniadanie zjadłam owsiankę z owocami goji, potem była sałatka owocowa, na obiad 2 klapsznity, czyli 2 kromki chcleba z wsadem pomiędzy ;) ( sałata, szynka, pasztet drobiowy własnej roboty, papryka i ogórek konserwowy )
na przekąskę będzie rządek czekolady 70% z kawą z mlekiem 2%; a na kolację będzie jogurt żurawinowy własnej roboty
z rana wypijam szklankę przegotowanej wody z sokiem z połowy cytryny i łyżeczką miodu
więc całość dobrze wygląda
pasztet drobiowy zrobiłam sama, bardzo łatwo się go robi, jest o niebo lepszy niż każdy inny ze sklepu a poza tym jest Z MIĘSA I WĄTRÓBKI a nie z MOM-u ( czyli skór, ścięgien, łapek, kuprów i innego byle czego ) i z kontrolowanej ilości dobrego tłuszczu ;) no i można go mrozić więc zawsze coś dobrego "awaryjnego" jest w domu
mam ostatnio hopla na temat żywności i badziewia które usiłują nam sprzedać w sklepach pod różnymi nazwami
teraz się przymierzam do zrobienia pieczeni rzymskiej samej, to akurat będzie głownie dla męża na wyjazd
dzisiaj się okazało że brat miał w pracy wypadek, ma połamane obie nogi, w tym jedna to złamanie otwarte z przemieszczeniem, jest po operacji ale jest unieruchomiony na dłużej nieźle to mną szarpnęło, mam nadzieję że obejdzie się bez komplikacji i finansowo go to nie pogrąży
znalazłam dzisiaj w necie przepis na prosty i fajny sos-dip ;) robi się go ze zmiksowanego brokuła, czosnku i jogurtu lub śmietany że też sama prędzej na to nie wpadłam
dziejka
29 stycznia 2012, 21:29a czy ja też mogę sobie taki pasztet upiec ?Uwielbiam wszelkie podroby pasztety, salcesony i pasztetowe.Wiem, wiem że to niedietetyczne,ale nie jadam lodów i innych słodyczy . Moi dziadkowie mieszkali na wsi nie mieli gospodarstwa ale jedną świnkę zawsze hodowali. Przed świetami przychodził pan masarz i robił takie cuda . Od lat (mój mąż i dzieci tego nie jadają waryjaty) kupuję jeden centymetr pasztetówki,albo dwa plasterki salcesonu i nie mogę doszukać się smaku z dzieciństwa. Teraz chyba świnki są mniej róźowe he,he.A mleko piłam u sąsiadów dojone prosto z cycka do metalowego garnuszka, który wisiał na gwoździu w oborze i nigdy s...i i alergii nie miałam. To były piękne czasy.Pozdrawiam i żdrówka bratu życzę
sevenred
27 stycznia 2012, 12:24Oby brat jak najszybciej doszedł do formy! Ten jogurt żurawinowy na wyobraźnie mi podziałał ;) A z bieganiem to jet tak, że najtrudniej jest wyjść z domu...później już z górki (nawet, jak pod górkę) ;)
luckaaa
26 stycznia 2012, 23:02takie fajne potrawy opisujesz , a przepisy dla nas ? :)) przyznam szczerze , ze tez mam niechec do gotowych pasztetow i przetworow, jedzenia z puszek .... musze poszperac i powymyslac cos zdrowego dla siebie i rodziny , bo cusik w schematy wpadam :)) Oby poszlo dobrze ze zdrowiem brata - zdrowie zawsze jednak na pierwszym miejscu i wsparcie rodziny, przyjaciol .
Karampuk
26 stycznia 2012, 21:24zdrówka dla brata :(
malgosiach.2
26 stycznia 2012, 21:18A podasz przepis na ten pasztet?
Idziulka1971
26 stycznia 2012, 20:08Uwielbiam dip sos czy jak mu tam czosnkowy na bazie jogutru natyralnego. Fatalne złamanie, aby jak najmniej komplikacji było. Pozdrawiam.
elkati
26 stycznia 2012, 17:58prawda, że świetne miejsce i dziewczyny do pomocy zawsze gotowe... :)
elkati
26 stycznia 2012, 17:56bratu braku komplikacji życzę... a pomysł na sos rzeczywiście prosty i obiecujący... biustonosz dobra rzecz o ka\zdej porze roku ;))) no jest jeszcze internet... :)