witajcie
nie było mnie chwilę bo lektura tak wciągnęła że nie mogłam przerwać czytania nim nie skończyłam, ale dało się radę i cała hm sześciologia ??? przeczytana :)
sądzę że w końcu dojrzałam do uczciwej diety ;) od dzisiaj zaczęłam, waga wskazała 77,7 i takoż zmieniam pasek. Zaczynam liczenie kalorii ( chcę się mieścić w 1300-1400 kalorii dziennie ) i zacznę ruchawkę, planuję ćwiczyć przynajmniej 3*60 minut w tygodniu, waga tak wysoka że jak nie zacznę diety to pewnie jeszcze bym przytyła :( więc mus jest i już
znalazłam w sklepie fajną mieszankę zdrowych płatków śniadaniowych Lubelli ActiVita, są z pełnoziarnistych płatków pszennych z dodatkiem suszonych owoców, są zdrowe i mają naprawdę mało kalorii, opakowanie 30g ( porcja śniadaniowa ) ma 107 kalorii, więc jak do tego dodać mleko lub jogurt to wychodzi nieźle, ja będę kupowac bo to idealne jedzenie do pracy ( nieraz się wspomagałam kupną owsianką, ale ona miała zdecydowanie więcej kalorii )
zobaczcie same : http://www.lubella.pl/pl/Produkty/Platki_sniadaniowe_i_musli/ActiVita/
jutro mam mammografię, mam nadzieję że to tylko proforma ;)
a teraz do was pozaglądam :)
Bedol
22 lutego 2012, 09:53Też lubię te płatki. Zresztą polubiłam wszystko, co z płatkami owsianymi od roku. Tylko wcześniej narzekałam na twarde, raniące dziąsła kawałki. Ale teraz mam na to sposób.. Zalewam wrzątkiem na parę minut przed zalaniem jogurtu. Jest miękkie i smaczne i zdrowe!
zachodniopomorzanka
21 lutego 2012, 21:23trzymam kciuki za realizację postanowień a płatków przyznam, ze nie znałam.
malgosiach.2
21 lutego 2012, 19:21cześć, fajnie, ze skończyłaś sześciologię ( nowe słowo powstało hehehe) i wracasz do nas:) Te płatki oczywiście znam i tez jadam! Oj mamografia nie jest fajna, ale trzeba zrobić:(
sevenred
21 lutego 2012, 16:16Właśnie te z porzeczkami najbardziej mi smakują :)
sevenred
21 lutego 2012, 14:51Znam te płatki - fajne są - tylko omijaj te z czekoladą ;) Dziękuję, mogę ograniczać pokarm dla ciała ale dla duszy nigdy! ;)
Spychala1953
21 lutego 2012, 14:44Wlewam troszkę oliwy do garnka żeliwnego i wrzucam pocięty seler na gorący tłuszcz. Mieszam ta długo aż się zarumienią i jednocześnie zmiękną. Po wyjęciu należ posolić, można maczać też w sosie czosnkowym. Jak dla mnie pychotka. W najbliższym czasie wypróbuję w piekarniku. Czyli wrzucę do miski poleje oliwą, dokładnie wymieszam żeby były naoliwione i wrzucę na blaszkę do piekarnika. Smacznego. Ps.Ja też nie kochałam selera. Teraz będę jego fanka. Buziaki
elkati
21 lutego 2012, 14:22pomyślę nad tą naszą przewrotnością... ;) chociaż mnie dopadało samo życie... ;) za dojrzenie kciuki trzymam... a wagi póko co zazdroszczę ;)
luckaaa
21 lutego 2012, 14:06te mamografie sa koszmarne... i tylko w 50 % procentach skuteczne , slyszalam ;)
Spychala1953
21 lutego 2012, 13:54Tylko nie daj sobie Grazia za bardzo cycków spłaszczyć. Też musze się wybrać. Buziak