witam was kochane
wczoraj nie wzięłam lapka do pracy ( a raczej zapomniałam włożyć do torby "pracowej" ) i nie mogłam do was zajrzeć, waga wczoraj 73,8 czyli 0,7 kg mniej od poprzedniej niedzieli; nieźle biorąc pod uwage że dietować zaczęłam własciwie nie od soboty tylko od wtorku, więc 3 dni raczej robiłam wage niż ja traciłam, poza tym @, a z drugiej strony pomimo śliwek suszonych i maślanki nie zanotowałam większych wypróżnień ( a chciałam się pozbyć ubiegłotygodniowych "zapasów" ). A sliwki kupiłam na bazarku przepyszne, polskie, duże i mięsiste, słodkie, kilo za całe 16 zeta, kupiłam 30 deko i jadłam przez 3 dni, muszę sobie ich dokupić bo naprawde o niebo lepsze od tych paczkowanych sklepowych
w piątek zaliczyłam marszyk godzinny, śmieszne jest to że podczas chodzenia opaliłam sobie czoło oczywiście delikatnie, ale wieczorem czółko mi się z lekka zaróżowiło no ale słoneczko było przepiękne pomimo chłodnego powietrza wczoraj zaliczyłam pilatesa ze stretchingiem, trudno było się zerwac z rana w sobotę ale stwierdziłam że potrzebuję rozciągania, i było, takie prawdziwie rozciągające, a szczęśliwym trafem było dużo rozciągania na nogi i pośladki, które z lekka czułam po piatkowym marszu po prawie 2 tygodniowej przerwie oczywiście po marszu się trochę porozciągałam, ale widać za mało albo za słabo dzisiaj może tez pomaszeruję, chociaz przyznam że trochę mi się nie chce, poza tym muszę się "uwijać" żeby zdążyć przed zmierzchem wychodzić godzinkę, jeśli nie marszyk to pewnie coś ukręce na rowerku
dni bez słodyczy udało się dotrzeć do 73/152
dzisiaj ostatni 7-dmy dzień ( bez słodyczy )w jednym ciągu, ale jest ciężko, szczególnie że w pracy mam tuż pod nosem wczoraj i dzisiaj stoisko ze słodkościami, dosłownie czuję zapachy słodkości, mam nadzieję że uda mi się dotrwac do 15-stej bez zakupu czegokolwiek, a żeby się bardziej zmotywować to już uwzględniłam dzien dzisiejszy jako bezsłodyczowy
gzemela
15 października 2012, 11:49Widzę, że ładnie sobie radzisz z odchudzaniem. Mnie coś nie wychodzi. Będę musiała wprowadzić jakiś program naprawczy ;)
nagietkadietka
14 października 2012, 22:22Gratuluję spadku :) Grazka bardzo dziekuje za wpis, wiem, że musze mieć odskocznie inaczej mnie zajadą. Dzisiaj rynek pracy jest dupny i o zwolnieniu się nie ma mowy, dlatego jak mogę tak staram się odreagować, inaczej tez bym była już na środkach uspakajających :/ bużka
CoMaKota
14 października 2012, 15:52ladnie waga poleciala! gratki :)
CoMaKota
14 października 2012, 15:51a ogolnie co do mojej diety to ja jakies typowej diety nie zamierzam stosowac i eliminowac potraw, uwazam ze skoro cwicze to moge jesc i chce jesc wszystko tylko w porcjach wlasciwych:) to nie podlega dyskusji:)) nawet i pizza w moim menu bedzie! a wiec nalesniki tym bardziej.. uzywam tylko zdowszych zamiennikow typu chudy twarog, odtluszczone mleko, mniej jajek mniej tluszczu, maka zytnia albo kukurydziana. len mam mielony bo taki jest mi wygodniejszy a lykam kwasy tluszczowe omega w postaci pigulek wiec uzupelniam ich braki w inny sposob.. moja dieta jest wiec dziwna ale dzieki temu ze nie restrykcyjna to latwiej jej przestrzegac.,. i moge chudnac wolniej ale bez efektu jojo.. a duzej nadwagi nie mam wiec moge poczekac troche na koncowy efekt :)
CoMaKota
14 października 2012, 15:45coleslawa robilam sama i nie byl tak mocno kaloryczny bo dalam troche tylko majonezu a reszta to jogurt naturalny... ostatnio jakos malo warzyw i owocow wyszlo ale z reguly jest wiecej :)
luckaaa
14 października 2012, 15:12o matuchno jakie u was ceny ! Ja tutaj kupuje kilogram takich sliwek za taka sama cene ( no a jednak zarobki inne ) Zawsze mi sie wydawalo , ze w Polsce taniej ... Pieknie sobie radziesz i spadkowo i ze slodyczami . Wzorcowo schudlas .
Betka74
14 października 2012, 14:49Hmmm plaster twarogu... bede sie starala nie rzucic od razu na kostke, dla mnie plaster twarogu to jest takie male nic :((( co tylko pobudzi mi apetyt. Tak u mnie w domu jedli, nigdy malo...Ufff sprobuje, ja tu rzadze w koncu :) Dziekuje Ci za rady Graziu.:))) Jestes kochana!!!:****
znudzonaona
14 października 2012, 14:45To możesz ćwiczyć silną wolę z tymi słodkościami , oj ja bym chyba pękła :-) Masz rację , od poniedziałku wracamy do dietki . Powodzeia na dziś :-)
Betka74
14 października 2012, 14:25Pieknie waga Ci zeszla 0,7kg w ciagu 4 dni, to duzo. Masz racje, co do mojego sposobu zywienia, ze ostatni posilek powinien byc pozniej, szczegolnie, ze klade sie po 24. Te posilki przed 18 wprowadzilam eksperymentalnie, zeby zobaczyc czy waga sie ruszy(mam slaby metabolizm po zmianie pracy na siedzaca i w domu).Waga spada sukcesywnie przy takim jedzeniu, ale coz jak sily opadaja rowniez.Mam jednak juz jakas kontrole nad jedzeniem, umiem wytrzymac glod, to moze teraz sprobuje jakis malutki posilek na 3 -2 przed snem, jak wiem, ze mam kontrole i nie wyzre zaraz calej lodowki. Mnie tez nie chce sie, jak Tobie wyjsc dzis i poruszac sie, ale taka ladna pogoda jeszcze, szkoda by tego nie wykorzystac, musimy sie zmobilizowac, co nie? :)) Wczoraj tez bylam na 3h w lesie i normalnie ten moj lasek nie wyglada jeszcze na jesienny. Moze pare zdjec wrzuce znow jak dzisiaj wygramole sie z kijami. Musze :))) Pozdrawiam Cie niedzielnie. Buziaki sle:*** Ps: co do ostataniego wpisu o tluszczach, to ja sobie biore omege 3 codziennie i bardzo mi sie poprawila odpornosc na wszelakie przeziebienia.
Karampuk
14 października 2012, 13:44zumby nie ma, po przekalkulowaniu wysżło ze mnie na nią nie stac buuu