z dietą nadal jestem w czarnej ........ już myślałam w poniedziałek że się zmobilizowałam, nawet poćwiczyłam pól godzinki na rowerku i brzuszki 5 minut, na "zachętę" ale wczoraj popłynęłam z żarciem, dużo za dużo, tyle dobrego że zaliczyłam szybki marsz 45 minut i po powrocie brzuszki 15 minut, a dzisiaj zaliczyłam brzuszki 15 minut, rowerek 15 minut i ćwiczenia na ręce, nogi i pośladki 60 minut, ale objadłam się czekoladkami jutro mam szkolenie a tam zawsze słodkości w formie przekąsek, nie wiem czy się nie poddam, z drugiej strony dzisiaj zjadłam tyle słodkiego i tak szybko że mnie prawie zemdliło, wiec jest szansa że w tej kwestii nastąpił "przełom"
do zobaczenia jutro
agabubu
31 stycznia 2013, 21:44Pamietam, ze moje szkolenia zawsze konczyly sie przejedzeniem, fuj - nigdy wiecej!!!
gzemela
31 stycznia 2013, 09:47Widzisz, a ja z Ciebie brałam przykład, że można żyć bez słodkiego ;) Trzym kciuki za powrót na dobre tory :)
agnes315
31 stycznia 2013, 09:45ja codziennie mam nadzieję na przełom i kończy się jak zawsze :( Mam nadzieję, że chociaż Tobie się uda. Buziaki
sevenred
31 stycznia 2013, 08:03Kibicuję za wyjściem z czarnej... :)
nagietkadietka
31 stycznia 2013, 07:24nie daj się słodyczą bądź twarda a na szkolenie zabierze marchewki, jabłka, i jogurciki :) Miłęgo dnia , choć wiem, że szkolenia nudne są .
Karampuk
31 stycznia 2013, 05:24trzymam kciuki abys sie oparła słodkim przekąskom
jolaps
30 stycznia 2013, 23:35U mnie jak są napady na słodkie i tak się najem że mnie zemdli to potem długo mnie nie interesują. Może organizm potrzebuje takiego zastrzyku. Czekolada leczy stresy. Wpadki się zdarzają ale dobrze że ćwiczysz.
kasperito
30 stycznia 2013, 22:45życzę przełomu,może już doszłaś do swojego "słodkiego dna" by się odbić i podążać w dobrym kierunku!
luckaaa
30 stycznia 2013, 22:33Tak , kolezanki maja racje . Wez salatke , owoce . Szybkie ciecie zrob , utnij leb tym chuciom rozpasanym
ananana
30 stycznia 2013, 22:17Żadnych słodkości na szkoleniu! Dzisiaj skończyłam 3 tygodniowe szkolenie. Po pierwszych dwóch zobaczyłam maksimum życiowe. W tym tygodniu było jabłko zamiast ciastek (dzisiaj też nieszczęsna drożdżówka - fuj), wierz mi, że czułam się o wiele lepiej. Im szybciej wrócisz na dobre tory, tym lepiej.
CoMaKota
30 stycznia 2013, 21:51wez ze soba jakies owocki to moze sie nie skusisz na slodkosci?