Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
koniec jedzenia dzisiaj a to przecież dopiero
16.00.


jestem b. zmęczona, właśnie skończyłam ujeżdżać rowerek całe 60min. Przeniosłam go dzisiaj bliżej pokoju z telewizorem ,na czas ćwiczeń łatwiej mi to przestawić przed telewizor. Brzuszki pomagał mi robić bazyl. Kładł mi się na brzuchu, a że waży już 1,80 kg to miałam ciężarki na oponce. Brzuszków ciągle 200szt.
 Do południa był też marsz po asfalcie całe 60min. Myślę więc,że mimo iż dzisiaj znów zjadłam więcej niż 1000kcal to może nie jest tak źle??
Ciągle przekraczam 1000, to źle ale z drugiej strony przecież ćwiczę. W moim żoładku wylądowało dzisiaj :
1jajko na twardo 90kcal
4 kromki chrupkiego x20kcal ( wyliczenia z opakowania)=80kcal
1/2korniszona=10kcal
1łyżeczka musztardy=5kcal
1łyżeczka majonezu light=20kcal

Chwilę później kawa z mlekiem 0,5%=20kcal
inka z mlekiem j/w =20kcal

pulpety z mięsa mieszanego (112,5g)=284kcal
surówka z kiszonej kapusty =115,5kcal

jabłko =60kcal
szklanka soku pomidorowego=36kcal

200g groszku konserwowego=146kcal
2parówki (2x109kcal)=218kcal
1łyżeczka parmezanu=50kcal
100g ugotowanego makaronu=105kcal
Razem wyszło mi 1259,5kcal (jeśli czegoś nie pomyliłam).
A spaliłam:
owerek 700kcal
marsz szybki 300kcal
ćwiczenia lekkie (brzuszki)65kcal
Razem 1065kcal
Czy taki wynik jest ok??? Mam nadzieję. Ciekawa jestem jak długo wytrzymam.
  • balbina

    balbina

    9 lutego 2007, 11:05

    zycze milego i dietetycznego weekendu:)))