Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nie mogłam się doczekać...


godziny 11.00. kiedy to miałam otrzymać swoją dietę smacznie dopasowaną. Żeby czas czybciej zleciał wybrałam się z "rodzinką" na spacer. Pogoda piękna, lekki mrozik, cudowne słońce, niesamowite widoczki... . Parę zary drogę przecięły nam sarny, widzieliśmy czaplę, nie wiem, co ona robi w Polsce o tej porze roku... . Zmęczeni i szczęśliwi wróciliśmy do domu. Zaraz uruchomiłam komputer, sprawdziłam pocztę i jest... . I co teraz... ? Zaczynam od jutra. Czy dam radę, to się okaże.
  • grazynka45

    grazynka45

    7 stycznia 2011, 00:04

    Grażynko kocurek wabi się Sherman i jest bardzo kochany,ale broić też lubi:))))Pozdrawiam:))))

  • balbina

    balbina

    6 stycznia 2011, 21:33

    Wykupilam diete, /zawsze ta sama/ vitalekka-niskotluszczowa, odpowiada mi ze wzgledu, na moje dolegliwosci watrobowe. Ja juz jestem czwarty dzien na diecie, nie jest lekko, ale chyba coraz lepiej. Jak pomysle o lecie, to odechciewa mi sie jesc, nie chce juz swiecic tluszczem - pozdrawiam i powodzenia i wytrwalosci :o)))

  • grazynka45

    grazynka45

    6 stycznia 2011, 17:17

    Jasne że dasz radę,a co masz nie dać:)))My Grażynki jesteśmy silne dziewczynki:)))Piękny spacer miałaś,a u mnie za oknem szaro,ponuro,strach z domu wychodzić:)))Pozdrawiam:)))

  • sitis

    sitis

    6 stycznia 2011, 14:46

    Ja mam wielką motywacje i staram się jak tylko mogę! Trzymam kciuki za Ciebie :)