Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Czwartek...33 dzień


Wystarczy, że słońce świeci i już świat wydaje się piękniejszy i żyć się chce  . Piękny dzień był dzisiaj. Do południa załatwiałam sprawy w mieście, pojechałam też do myjni umyć samochód, bo już kolor był problematyczny . Prawie dwie godziny czekałam na umycie, ale zostawiłam samochód w myjni z kluczykami i na uwmówioną godzinę wróciłam po odbiór. Wypucowali mi megankę, aż miło było do niej wsiąść. W między czasie, wstąpiłam na kawę, przeglądnęłąm prasę w czytelni. A po powrocie do domu zaliczyłam 2h marsz kijkowy . Zabrałam ze sobą Bellunię, jaka była szczęśliwa, że ją wzięłam. A do domu ledwie wróciła, umyłam jej łapki i jak położyła się w legowisku, tak spała póki pan nie wrócił wieczorem z pracy. Umyłam też duże drzwi na taras, okno na ganku, ot takie drobne porządki, żeby tylko nie leżeć i nie siedzieć. I tak bardzo nagrzeszyłam w tym tygodniu, więc jutro ważenie będzie bardzo bolesne, ale trudno, trzeba płacić za przewinienia i szybko wracać na właściwe ścieżki. 
Zapisałam się do grupy wsparcia "Czarownice" ale zupełnie nie umiem się poruszać po tym forum . Nie wiem, gdzie, co wpisywać. Napisałam krótki post ale chyba nikt go nie widział, bo nikt nie udzielił mi pomocy... . Trudno  .