Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Sobota...35 dzień


Całą noc wiało i to tak okropnie, że obudziły mnie dzwoneczki na tarasie targane wiatrem . Do tego o 2  w nocy dołączył ból głowy, aż bolały mnie włosy, poduszka była jak z kamienia, koszmarnie. Nie obeszło się bez tabletek i dopiero po śniadaniu ból ustąpił. Rano sypał śnieg i to takie prawdziwe płaty śniegu leciały z nieba. Zapowiadał się kolejny paskudny weekend a tu w południe, wypogodziło się, wyszło słońce, zelżał wiatr, cudownie się zrobiło, bajkowo, prawdziwie wiosennie.  . Wykonaliśmy z małżonkiem trochę prac ogrodowych, które zaplanowaliśmy tydzień temu... ja powapnowałam drzewka owocowe ( aż dwie grusze) , poobcinaliśmy "wilki", wyciąliśmy starą czereśnię. Do tego jeszcze przycięłam maliny, o których zupełnie zapomniałam jesienią. Bella taka szczęśliwa, że może wreszcie poszaleć i poganiać po trawniku, aż jej tchu zabrakło, tak ganiała.  . Wypiliśmy też z wielką przyjemnością kawę przy stoliczku w ogrodzie. Idzie wiosna .
A dietkowo... super, jedynym grzechem dzisiaj był szampan do kolacji z okazji rocznicy ślubu, ale kolacja zgodnie z dietą . Oprócz prac w ogrodzie, nie było też dzisiaj ćwiczeń, ale to nadrobię w tygodniu. Jestem dobrej myśli i jakoś tak bardzo pozytywnie nastawiona do dietkowania. 
  • grazynka45

    grazynka45

    12 lutego 2011, 23:01

    Długich lat w szczęściu i miłości dla Ciebie Grażynko i męża z okazji rocznicy:))))) A u mnie dziś było pięknie i słonecznie,niemal wiosna:)))) Pozdrawiam:))