Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
znów pada...


a już miałam nadzieję,że więcej słonka na niebie... . Rano się zważyłam, oj, żałość wielka, tylko minus 200g ale mam babskie dni, może to dlatego. I tak cieszę się,że te 200g to nie w górę tylko w dół.
Dietki przestrzegam, ciągle ważę, odmierzam i przeliczam. Niczego nie opuszczam, wyjadam dzienne porcje . Nie odczuwam głodu, to chyba dobrze...
Dzisiaj rano byłam u fryzjera, po wakacjach nad morzem, bardzo wypłowiały mi włosy i odrosty zrobiły się długie. Teraz czuję się świetnie, kolor ciemne tabasco i parę cienkich pasemek miodowych. Kupiłam też materiały na dwie spódnice i zaniosłam do krawcowej. Ten zakup całkowicie mnie "uzdrowił" a właściwie to moje podłe samopoczucie.
Jutro jadę do pani dr dietetyk, ciekawa jestem, co powie na moją wagę... .