Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
...


WITAM SERDECZNIE W NOWYM 2012 ROKU 
Życzę Wszystkim Vitalijkom Super Osiągnięć W Dietkowaniu. Żeby spełniły się Wasze marzenia, żebyście (...śmy) wytrwały w swoich postanowieniach i żeby wiosna przyszła szybko i ucieszyły nas widoki pięknych krokusów i żeby w pracy szefowie nie marudzili, żeby w domu małżonkowie nie zatruwali nam życia a dzieci i wnuki niech nam sprawiają wiele radości.  .

Ponieważ stary rok zakończyłam wagą 71,4kg, to na jutro gotuję gar zupy porowej i to będzie mój posiłek na śniad. obiad i kol.  Taka zupka bardzo dobrze oczyszcza organizm, nie mylić z przeczyszczaniem  . Po takim całym dniu gwarantowany powrót do zdrowego stanu wątroby po sylwestrowych szaleństwach. Sylwester się udał. Jedzenie wyśmienite i dość lekkie, bo sałatki warzywne, nawet z porami była jedna, były też jajka w majonezie jak ktoś lubi, były różne wędliny, serki żółte, na gorąco befstrogonow , żurek do wyboru, różne ciasta i cała góra owoców, banany, mandarynki, jabłka, kiwi, pomarańcze... . Więc można było jeść, co komu pasuje. Wieczór zaczął się gorącym daniem obiadowym; pomidorówką i plackiem po zbójnicku z pysznym gulaszem...  wiem, wiem, nie brzmi to dietetycznie, ale ja np. nie zjadłam zupy a z placka zjadłam mięso z warzywami i najbardziej chrupiące części placka, cała reszta została. 
No przecież nie będę teraz płakać nad przysłowiowym rozlanym mlekiem, biorę się do dietkowania i już. Potańczyłam też i owszem. Co prawda nie z P.Małżonkim, bo on nie poprosił mnie do tańca, za to tańczyłam z każdym, kto chciał ze mną zatańczyć. Bella w tym czasie była pilnowana przez chwilową nianię. Bo Ona tak naprawdę, to całego sylwestra przesiedziała przy mnie lub na moich kolanach przy stole. Około 2h. Bella padła, oczka miała jak dwie szparki, nie kontaktowała zupełnie, więc nie męcząc jej już głośną muzyką i hałasem rozbawionego towarzystwa, poszłyśmy obie grzecznie do pokoju na piętro spać. Miło wspominam ten świąteczny weekend. Co będzie dalej to się okaże.