Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
...


Ale ten czas gna... . Dzisiaj mam dzień wolny, dawno nie było takiego dnia, więc miałam w planie prace w ogrodzie, a tu leje i wieje . Pomyślałam, że może będę sadzić roślinki do doniczek w pomieszczeniach gospodarczych, to mi nie będzie padać na głowę, ale po godzinie odechciało mi się tej zabawy. Zmarzłam i tyle. Skończyło się na tym, że posegregowałam śmiecie do worków, bo jutro zabierają i wróciłam do domu. 
Już drugi raz próbuję kupić sobie nowe spodnie i nie mogę trafić... generalnie nie lubię spodni, ale ponieważ musiałam zacząć pracować, to najwygodniej jednak wciskać na siebie rano spodnie... . Naprzymierzałam się, wzorów, kolorów i żadne mi nie leżą jak bym sobie życzyła. Tak więc znów nic z planów. W mieście jakiś przedświąteczny szał, pełno ludzi, wariactwo. Poczekam z zakupami do następnego tygodnia. 
Planów na święta nie mam. Chcę odpocząć, wypocząć, poleniuchować, poczytać ciekawą książkę, chcę się wyłączyć, zrelaksować i tyle. 
Waga skacze, w ciągu tygodnia aż o 2kg różnicy,... jutro dzień ważenia, zobaczymy, co pokaże. Idę zrobić sobie pyszną gorącą kawę i włażę pod koc. Miłego dnia Wam życzę. 
  • uliczka7

    uliczka7

    5 kwietnia 2012, 22:53

    Widzę, że to nie tylko ja leniwa przedświątecznie jestem ;) No i dobrze :)*