I znów zniknęłam na półtora miesiąca :( . Ale to zniknięcie to troszeczkę usprawiedliwione. Mam już psiaka, wabi się Axel. Jest zupełnie inny niż jego poprzednik. Ten pierwszego dnia zwiedził od razu cały dom, wszyskie pokoje, kuchnię. Od razu zaakceptował nowe legowisko. W nocy robi nam do tej pory pobudki o 3.45. rozrabia, chce się bawić i jak nas już tak porządnie wybudzi ze snu, to sam się kładzie spać. Już ma za sobą wszystkie szczepienia, została nam tylko wścieklizna ale to za dwa tygodnie. Wychodzi już coraz częściej na podwórko, chociaż nie kojarzy tego z wyjściem za potrzebą. Żywe srebro jednym słowem. Mogłabym tak o nim pisać w nieskończoność ale to nie o tym ma być ten pamiętniczek... .
Poza tym dopiero zaczął się nowy rok a my już pochowaliśmy dwie bliskie osoby z rodziny i właśnie przed chwilą dowiedziałam się, że zmarł mąż mojej przyjaciółki... . Przykro i bardzo smutno. Dlaczego odchodzą tacy wspaniali ludzie.... .
Dzisiaj znów jadę na aerobik, bo przez ferie nie było zajęć, nawet się stęskniłam za tymi ćwiczeniami. Ogólnie staram się też trochę w domu poćwiczyć ale to nie to samo, co zbiorowe wyciskanie potu. Zaczął się post, więc postanowiłam b. mocno ograniczyć węglowodany i oczywiście o słodyczach nie ma mowy. Może wreszcie zawita wiosna, to ruszę z pracami w ogrodzie jak mi Axel pozwoli a jest co robić... .
Pozdrawiam serdecznie drogie koleżanki.
grazynka45
2 marca 2009, 20:30no tak to już jest że smutne wydarzenia są wpisane w nasze scenariusze życia i nie da się tego jakoś zmienić choć czasem bardzo by się chciało.Ale masz swoje"żywe sreberko"jak o nim piszesz,na pewno daje Ci dużo radości i to jest dobre.Ja też nie mogę się doczekać wiosny i działki.Grażynko obiecaj że trochę częściej będziesz tu zaglądać i pisać co u Ciebie.Życzę Ci dużo dobrego.Grażyna.