Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Zrobiłam rachunek sumienia...


2 DZIEŃ
Bo po co się oszukiwać, nie o to przecież chodzi. Rano stanęłam na wadze, żeby spojrzeć prawdzie w oczy. No i mam za swoje, z moich zrzuconych niedawno 8kg zostło ledwie 3kg... smutne ale prawdziwe. Więc biorę się ostro do pracy. Żeby się bardziej zmobilizować, poprawiłam pasek wagi, może jak będzie mi się w oczy rzucał przy każdym otwieraniu strony, to go tak znienawidzę, że waga sama zacznie spadać. Dzisiaj wieczorem aerobik-step. Wiem, że będzie ciężko po długiej, świątecznej przerwie, ale dam radę.Żebym tylko jeszcze umiała się zdecydować na jakąś konkretną dietę... .