Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Siedemnasty dzień diety


Wiem, że nie należy zapeszać... ale trzymam się!!! :)) Już ponad dwa tygodnie, do tego nie mam jeszcze dość i optymistycznie na wszystko patrzę. Dobija mnie tylko, że przyjęłam tak powolne tempo, bo przed kazdym wyjściem z domu płakać mi się chce jak zaglądam do szafy, ale to minie... Do urodzin w maju będę szczupła. A potem kolejny rok daję sobie na stabilizację wagi. Niestety - cały rok. Bo już kiedyś schudłam 25 kg a potem niepostrzeżenie waga szła w górę, potem znowu schudłam 15 i znowu w górę. Raz, że szkoda czasu na takie coś, dwa, że to niezdrowo. Poza tym czytałam, że przy każdy kolejnym tyciu podczas efektu jo-jo tworzą się nowe komórki tłuszczowe, których już nigdy się nie pozbędę. To wyjaśnia, czemu moje uda wyglądają tak, a nie inaczej... Więc plan fazy I jest właśnie w realizacji, plan fazy II mam nadzieję, że zacznę realizować gdzieś od kwietnia :) W czwartek ważenie, ciekawa jestem.:)
  • Hani90

    Hani90

    18 września 2012, 19:54

    no to gratuluję i oby tak dalej:):) ^^