Wczoraj byłam bardzo zdołowana i choć nie miałam na nic ochoty, musiałam funkcjonować normalnie.
Przecież świat nie dostosuje się do naszego humoru.
Spotkałam się z M.
-Coś się stało? -zapytał
Impuls. Pocałowałam go. Tak bardzo potrzebowałam czułości...
Dotąd byliśmy oboje ostrożni.
Widać, że nie chciał być nachalny i przedwczoraj już, już prawie, ale... Drażniłam się z nim i wkońcu nic nie było;)
Całowaliśmy się dłuższą chwilę i wtedy właśnie poczułam, że to jest to, że nie mam już żadnych wątpiwości i choć znamy się tak krótko, jak chcę z nim być. Tylko z nim.
Może potrzebowałam wczorajzego upadku by dziś na nowo podjąć dietę?
Na wadze kolejne 100gram mniej, ale ja się cieszę;)
Już mam równo 64kg;)
Dam radę;)
A z M oficjalnie jesteśmy parą;)
Jestem bardzo zakochana lecz tak ostrożna, po ostatnim związku... Oby M na tym nie ucierpiał, nie chce go stracić.
Olympionica
4 lipca 2008, 16:12warto zaufac ponownie, czasai trzeba sie napracowac ale warto, ja sie produkowalam przez kilka m-cy zanim moj facet zdradzony niegdys przez swoja eks po 5 latach samotnosci pozwolil mi prezbic sobie przez mur, ktory sobie wybudowal. Duzo lez wylalam, myslalam ze mnie nie kocha, ze mu nie zalezy. Ja probowalam sie przytulic a on stal jak slup. Tragedia:) Jak mial problem gapil sie w horyzont i nie potrafil wydusic z siebie ani slowa:) Gratuluje odwagi:) ciekawy byl ten impuls:) Porozmawiajcie... powiedz mu ze bardzo sie boisz, ze moze nie byc Ci z pczatku latwo, ze potrzebujesz czasu ale ze zrobisz wszytsko zeby on na tym nie ucierpial i zeby go nie stracic, powiedz, ze troche sie boisz. Ale ze sie postarasz. Ale na pewno warto:)
cel55kg
4 lipca 2008, 14:07Życzę Ci, żeby z Twoim M. ułożyło się wszystko doskonale :) Miłość jest piękna :) Pozdrawiam cieplutko i trzymaj się :)