Dziwnie u mnie, ponieważ od paru dni waga wskazuje 66,4 kg. W zeszłym tygodniu panowała u mnie w redakcji grypa żołądkowa, ale przeszłam ją łagodnie, fakt, że miałam mniejszy apetyt, no ale żeby tak po prostu schudnąc? Myślałam, że to tylko woda zeszła, ale ta waga się utrzymuje;) Nie będę marudziła, trzeba się cieszyć;)
Druga sprawa za to mnie dołuje, bo nie mam okresu, a powinnam dostać 28 marca. Martwię się, ale może mieć to takie przyczyny, że: ostatnio brałam antybiotyk, jestem osłabiona, wciąż zestresowana i ogólnie jestem kłębkiem nerwów. Ciążę póki co wykluczam.
Dziś byłam u fryzjera i zrobiłam w końcu porządek na głowie.
No. Lecę dalej pichcić, bo tak tylko się oderwałam na moment, żeby się z wami moimi anomaliami podzielić;)))