Wielokrotnie zaglądałam tu sobie, ale albo nie miałam weny, albo wpis mi coś zjadlo i nie wypluło już, tak więc nie pisałam hoho;]
Co u mnie?:D
Po1: poniedzialek powitałam wagą 57,2kg:D:D:D
Po raz pierwszy w doroslym życiu tak doskonale czuję siebie... To niesamowite jak teraz dopiero po tylu latach bycia ze sobą, wkońcu jestem prawdziwą sobą:P
Bo dopiero schudnięcie pozwoliło mi na swobodę ciała i umyslu, która była zawsze tłumiona;]
Ostatnio jem po to, by mój metabolizm nie zwalniał, do tego potrafię rozkoszowac się smakiem, a nie tylko zaspokajac głód lub chwilową ochotę.
Czuję się wolna od nalogu jedzenia, o!
Po2: z moim M, było chwilowe "poluzowanie" stosunków, widocznie oboje potrzebowaliśmy chwili takiego oddechu, żeby udowodnic sobie, że nie potrafimy bez siebie życ. Teraz jest dobrze, w sobotę jedziemy na tydzień do Zakopanego, gdzie zamierzamy szalec na maxa;]
Po3: studia. Pomyślałam sobie, że na ciul mi teraz matura z bioli, jak ja mogę pójśc na studia prywatne i z mniejszym wysiłkiem (nie chce mi się już uczyc i uczyc) sobie studiowac co chce;]
I na razie to by było na tyle, potem odwiedzę moje ulubione;):*
Verdi20
22 grudnia 2008, 15:55:) studia prywatne, nawet nie wiesz jak ja skie wkurzam jak codziennie zaiwaniam na dziennie .. ah.. no nic , juz przrboleje (musze).. i powodzenia;)z dobiciem do celu. to jednak jest to , jak sie ma cialko jakie by sie chcialo miec wowczas diamentalnie się zmieniamy:) . wiec powodzenia;)!