Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Jest mi bardzo źle


Drogie moje Vitalijki!

Tak dawno nic nie pisałam, tak dawno się nie odchudzałam!
W święta miałam trochę wolnego, miałam czas by przemyśleć swoje obecne życie. To zabawne jak bardzo się zagubiłam w codzienności! Ciągle tylko praca, praca, praca, pieniądze, więcej pieniędzy, praca...

Popatrzyłam w lustro. Gdzie jest ta dziewczyna, pełna witalizmu, pełna siły, gdzie uśmiech? Twarz szara, włosy jakieś dziwne, jak siano, brwi nieuregulowane, a ciało? O matko... Już zapomniałam, że wyglądam aż tak źle.

W święta zjazdy rodzinne.
"I już nie mogę doczekać się wnuków!"
"A wy co tam? Nic nie majstrujecie?"
Ukratkowe spojrzenia na brzuch, dwuznaczne komentarze.

Było mi tak źle...

Rzeczywiście chcemy mieć z M dziecko. Ale chcę być zdrową i świadomą mamą. Gdybym teraz jeszcze przytyła, moja psychika by tego nie udźwignęła. Przez anty przytyłam 4 kg "na stałe".

Dziś pół nocy myślałam o tym co ze sobą zrobić. Od początku roku wciąż odkładam "siebie" na później. Nie mam dla siebie czasu...

Postanowiłam odzyskać siebie. Ograniczam jedzenie, ale to za mało, to tylko przedbieg. Chcę zrobić coś konkretnego. Znaleźć dla siebie zbilansowaną dietę, przerosić się z siłownią i na nowo od niej uzależnić, dojść do formy...

Ech, tyle pracy.

Waga 68 kg ;(