Czy jestem z siebie dumna? I tak, i nie. Tak, ponieważ udało mi się ogarnąć z mniejszymi porcjami jedzenia, a nie jak dla słonia. Nie - ponieważ wiem, że to początek, a początek zawsze jest fajny, pełen entuzjazmu, najszybszego gubienia kalorii... Dlatego wiem, że najtrudniejsze jest przede mną. Waga na dziś 115 kg.
justyna_teresa
7 czerwca 2020, 16:21Mówisz że później jest gorzej? Jak myślisz, można się jakoś na taki kryzys przygotować?
GrubaMamusia
8 czerwca 2020, 08:04Jak się wie, że przyjdzie kryzys ze spadkiem wagi i może on potrwać nawet miesiąc mimo ćwiczeń i diety, a później spadki są mniejsze to pozostaje tylko cierpliwość i dużo samozaparcia oraz wmawianie sobie, że tak musi wyglądać moje życie, bo choć nie chudnę, to już NIE TYJE. To jest trudne, jakby było łatwe nie byłabym tutaj po raz drugi po 5 latach.
justyna_teresa
7 czerwca 2020, 16:21Mówisz że później jest gorzej? Jak myślisz, można się jakoś na taki kryzys przygotować?