Liczyłam, że uda mi się skakać, ale po przeprowadzce okazało się, że miejsca mamy jak kot napłakał, poza tym młody stał się bardziej zaborczy i wszystko stanęło na głowie (nie mówiąc o wnerw-teściu ) dlatego niestety, z wielkim bólem odkładam skakanie, aż zamieszkam już u siebie... Ból jest bo to będą całe wakacje. Jednak teraz i tak walczę nadal z wyszykowaniem mieszkania do zdania i ogarnięciem się tutaj, choć w tym drugim przegrywam. Mamy za dużo rzeczy, za mało powierzchni. Motywacja dokończyć dom. Jednak z jednym nie przegrywam - DIETA. Ubyło mnie już 6 kg i chcę aby ten stan się utrzymał za nim będę znów skakać i gubić resztę zbędnego balastu. 6 kg to już 6 kg. Wiem, że to niemiłe, że teściowa gotuje swoje obiady, a ja swoje i jej nie jem, choć ona moich próbuje. Jednak to są dwa różne rodzaje kuchni i moja pozwoli mi utrzymać stracone kg, a jej niestety im powrócić. Zatem trudno, czy komuś jest przykro, czy nie, to moje życie i moje zdrowie.
Janzja
15 czerwca 2020, 23:23Oj, szkoda, że miejsca nie ma. Pewnie z opcjami by coś na zewnątrz robić też słabo. Z gotowaniem trzymaj się :D, asertywność najważniejsza, ale chyba miło, że próbuje Twoich.
GrubaMamusia
19 czerwca 2020, 19:05:)
finebyme
15 czerwca 2020, 15:30Właśnie się zastanawiałam, co się dzieje, że nie widzę cię już na wyzwaniu... Szkoda wielka, bo na ten moment wychodzi na to, że tylko ja skaczę zgodnie z planem. Ale jak wiadomo, są rzeczy ważne i ważniejsze. Mam nadzieję, że dietowanie będzie szło Ci wyśmienicie 😊
GrubaMamusia
19 czerwca 2020, 19:05Skacz, skacz chociaż niech jedna osoba wyskacze to wyzwanie. ja mam nadzieję, że niedługo wrócę
MagiaMagia
15 czerwca 2020, 09:15Musze sprobowac skakanki: pewnie padne dnie pierwszego po minucie :D (od czegos sie zaczyna). Moja sloninka juz skacze z radosci na sama mysl :p
bali12
15 czerwca 2020, 09:03powodzenia, dwa miesiące szybko minął oby bezboleśnie