Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dzień 2


         Nie jestem pewna czy uciekanie przed deszczem można nazwać bieganiem (smiech) ale tak, biegałam wczoraj. Krótkoszybko, męcząco i mokro. Pogoda jakby nie nastraja do spacerów (deszcz) lecz ja się nie poddaje 8) dziś przebiegnę się kawałek albo wyruszę gdzieś rowerem (tecza)

                                  
Jadłospis: pożalsięboże... nie ma o czym mówić :p
Nastrój: bojowy (ninja)
Uczucia: w normie <3<3<3
Forma: (swinia) (pot)(uff) ale jest szansa na poprawę, póki chandra nie zapuka po raz kolejny do mych drzwi ;)

  • theSnorkMaiden

    theSnorkMaiden

    5 maja 2017, 17:40

    No wczoraj jak pierdyknelo deszczem to chyba ostro bieglas ;:)

    • gruba.olsi

      gruba.olsi

      6 maja 2017, 09:36

      z PKSu na Planty w 3 minuty :D

  • CzasNaDiete

    CzasNaDiete

    5 maja 2017, 16:23

    Jestem pełna podziwu, że w tak deszczową pogodę masz siły, żeby wstać i wyjść z domu po wysiłek fizyczny. Naprawdę wielki szacunek!

    • gruba.olsi

      gruba.olsi

      6 maja 2017, 09:34

      To był powrót do domu ;) taki trochę wymuszony wysiłek, ale dziękuję za uznanie :-*

  • angelisia69

    angelisia69

    5 maja 2017, 13:34

    i takie silne babki LUBIE!!Nie ma przebacz,trza sie poswiecac ;-)

    • gruba.olsi

      gruba.olsi

      5 maja 2017, 14:34

      ..."kroplą deszczu spłynie moja twarz" haha! Teraz to już nie ma przebacz! Lato za pasem a ja nadal jestem grubasem ;)