Pamiętnik odchudzania użytkownika:
gruba.olsi

kobieta, 33 lat, Zwoleń

160 cm, 80.40 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: 57

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

16 kwietnia 2020 , Komentarze (8)

Na początek co zżarłam:

  1. Kawa i kawałek placka 
  2. Serek wiejski 
  3. Ogórkowa 
  4. Jelenina, gotowana z tej właśnie ogórkowej, z chrzanem
  5. Znowu placek 

W sumie i na oko to około 1800 kalorii. Nie jest źle. 

Aktywność fizyczna: no jednak się dziś nie udało. Praca w poczuciu niesprawiedliwosci odbiera mi siłę do działania. Nastepne ważenie 20 kwietnia. Jak zobaczę 8 na początku to rzucam pracę, rzucam wagą i rzucam się w otchłań mentalnego samobójstwa. Dziękuję, dobranoc.

15 kwietnia 2020 , Komentarze (5)

No i stało się. Osiągnęłam, choć to nie najlepsze słowo, wagę jakiej jeszcze w świcie nie widzieli... szalone 80kg. Straszne. Kiedyś nie mogłam patrzeć na 7 z przodu i miałam się za grubą, to teraz zrobiłam się z siebie betoniarkę i jakoś, w perspektywie tego co się działo ostatnio w moim życiu, zupełnie mnie to obeszło. Ale tak się nie da żyć! Boli mnie kręgosłup. Męczy mnie chodzenie po schodach. Nie wiem jak to się stało i kiedy ale jestem grubasem. O! Chyba właśnie to do mnie dotarło 😱 

Przysięgam na moje zdrowie psychiczne, ze juz wiecej tegp paska nie zmienie na wyzsza wage! Jutro zmusze sie zeby zacząć cwiczyć, bo juz dzis to nie mam siły.

Pranie mi się uprało. To do jutra! 😘

24 lutego 2020 , Komentarze (2)

Można powiedzieć, że się sposobie 😉 to byłby pierwszy dzień w tym roku, w którym myślałam tylko o diecie a nie tylko problemy i problemy... 

18 lutego 2020 , Skomentuj

Jakby się nazywał odpowiednik zemsty Faraona w wersji bieszczadzkiej? Nie będę wnikać. W każdym razie to mam (chory) Cały dzień w pracy się morduje i nie pójdę do domu, bo właśnie wróciłam z L4. Jak to mówią jak nie urok to sraczka (smiech)

Przyszło mi na myśl, że nie powinnam się dzielić wszystkim co mnie w życiu spotyka ale tak właściwie to Wy czytacie te głupoty i nawet Wam współczuję. 

Dieta: oczyszczająca (smiech)

Miłość: dam 6/10 na zachętę dla samej sobie 

Ogólne samopoczucie: 2/10 I to tylko dlatego, że zaraz wychodzę z pracy 

16 lutego 2020 , Komentarze (5)

Walentynki w Bieszczadach wspaniała rzecz. Cóż, że po chorobie ;)

Jedzenie karczmiane rozciągnęło mi żołądek do granic możliwości, więc wraz z początkiem tygodnia zrobię sobie małe oczyszczanie i może ograniczę się do 3 małych posiłków dziennie, może. Na duszy ciężko, jak zawsze. Dobrze, że chociaż na chwilę oderwalam się od codzienności. 

10 lutego 2020 , Komentarze (5)

Dziś choruje na ciało, nie na duszę :D to może nie jest powód do szczęścia, ale nie mam apetytu, wiec dieta wymuszona jest, za to mam czas poczytać i nikt ode mnie nie oczekuje cudów :p ani nawet ja od siebie. Przyszły mi właśnie książeczki. Jakby wiedziały ;)

6 lutego 2020 , Komentarze (6)

Chociaż zjadłam dziś w pracy 2 słodkie bułki i pączka a potem umierałam na zgage, to i tak byłam mniej udręczona niż zwykle. To był dobry dzień. Dieta może wejdzie od jutra. Oby ;) 

3 lutego 2020 , Komentarze (18)

Niewątpliwie to konto, od mojej kolejnej próby zrzucenia wagi, przestało mi służyć do dzielenia się przemyśleniami na temat tego co zjeść czy jak mi idzie a zaczęło być sposobem na psychoterapię. Wczoraj np chciałam podjąć rozmowę z najbliższymi o tym co mnie trapi, jak bardzo się o nich martwię i usłyszałam, że przesadzam, że jak zacznę pracę to przestane się przejmować innymi i zajmę się sobą. Bolało. 

Być może nikt tego nie czyta, ale jakoś lepiej się czuje, gdy to co myślę mogę przeczytać i ocenić z boku. Jak to powiedział Kaziuk z Konopielki "byle czego sie nie pisze".

Naprawdę nie mam komu się zwierzyć i nie ma nikogo kto chciałby mnie zrozumieć. Codziennie zmagam się z pytaniem co ja właściwie takiego zrobiłam, że codziennie dostaje butem w morde od życia? Ta presja, ten stres, to obłędne poczucie bezradności... jestem już zmęczona, jestem już zmęczona, jestem już zmęczona. 

2 lutego 2020 , Komentarze (4)

czyli dziś dzień świstaka i jakby miał się codziennie powtarzać, to tuż po wstaniu z łóżka popełniamy samobójstwo. 

Dieta: 1/10

Miłość: 2/10

Problemy rodzinne: 11/10

Humor i ogóle samopoczucie: ...szkoda strzępić ryja.

28 stycznia 2020 , Komentarze (2)

Jakiej tam diety... od razu sprostuje: ja się nawet zdrowo nie odżywiam, ale przestałam się obżerać do pełna, jak to miało miejsce od połowy ubiegłego roku. Nie ważylam sie, ale czuje sie lepiej. Od poniedziałku zaczynam nową pracę. Kupiłam parę szmatek na pierwsze dobre wrażenie, ale rozmiar 42 raczej tego nie zrobi ;) 

Byłam ostatnio u lekarza medycyny pracy i zakładałam nową kartę, bo stara poszła do archiwum. Pani zapytała: dane się nie zmieniły? Nie. A waga? Jaka była poprzednia? 61kg. Oniemiałam... Proszę napisać 80. 

Kiedy jaki i gdzie przytyłam 20kg? ;( Jeszcze pamiętam jak wszyscy mowili, "Olka jak schudłaś", "ej, bo nic z Ciebie nie zostanie", "nie poznalam Cię " 

Może jestem próżna, ale chce żeby było tak znowu :D