Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wirus?


Jakby się nazywał odpowiednik zemsty Faraona w wersji bieszczadzkiej? Nie będę wnikać. W każdym razie to mam (chory) Cały dzień w pracy się morduje i nie pójdę do domu, bo właśnie wróciłam z L4. Jak to mówią jak nie urok to sraczka (smiech)

Przyszło mi na myśl, że nie powinnam się dzielić wszystkim co mnie w życiu spotyka ale tak właściwie to Wy czytacie te głupoty i nawet Wam współczuję. 

Dieta: oczyszczająca (smiech)

Miłość: dam 6/10 na zachętę dla samej sobie 

Ogólne samopoczucie: 2/10 I to tylko dlatego, że zaraz wychodzę z pracy