Wiem, że miałem się zważyć jutro, ale jakoś dzisiaj na autopilocie wszedłem na wagę po treningu. I ku mojemu zdziwieniu pokazała 92,6 kg - dla mnie bomba :) Spodziewałem się mniejszego spadku, a po cichu liczyłem na właśnie taki :) Waga pokazała mi również, że poziom tłuszczu spadł mi o 3%. Jutro zmierzę się jeszcze miarką i porównam z poprzednim tygodniem, aby ustalić ile cm spadło, o ile spadło ;)
Od 21 dni ani razu nie uległem pokusie no i ćwiczę 5 razy w tygodniu, więc jest mi bardzo miło, że waga docenia mój wysiłek.
Wczoraj basen 50x25m i bieżnia 7,6 km
Dzisiaj basen 60x25m i bieżnia 6,9 km
Zmniejszam na razie ilość km na bieżni, bo staram się biegać z tętnem optymalnym na spalanie tłuszczu.
Jak pulsometr mi pozwoli będę sukcesywnie zwiększał prędkość i dystans :)
Jutro wolne, więc będę miał czas żeby się pomierzyć i zobaczyć co wydarzyło się w departamencie centymetrowym!
kasialukie
27 stycznia 2013, 13:46hm... też biegam na bieżni, co prawda tyle nie dałabym rady, 5 km to max moich możliwości. A możesz się ze mną podzielić wiedzą - jakie to jest tętno optymalne do spalania tłuszczu? Pozdrawiam
TwojaLota
26 stycznia 2013, 09:02To świetnie, że jest spadek ;) 21 dni bez ulegania pokusą i 5 razy ćwiczenia w tygodniu to ładnie ;D powodzenia dalej ;)