Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nie wychowany wychowawca klasy!!!


Ostatnio niewiele się dzieje. Waga nie chce ruszyć a ja przez to powoli tracę chęci. Zeszło niby 3 kg czuje poprawę. Mniejszy brzuch itp. Teraz na majówkę jadę do roboty to znów mi wpadnie odrobina śmieciowego żarcia.Ale wpis nie o tym..

Chciałabym wam opowiedzieć o bardzo nieprzyjemnej sytuacji, która mnie ostatnio spotkała. Mianowicie od czasu kiedy schudłam i niestety przytyłam i zachorowałam na niedoczynność tarczycy dalej próbowałam ćwiczyć. I robię to do dziś już tak dobry 3 rok. Wiadomo czasem były przerwy, ale nie trwały one więcej niż tydzień. W szkole jestem brana na PRAWIE każde zawody, które są organizowane w naszej szkole. Czyli byłam już na unihokeju, koszykówce, siatkówce, ręcznej. Nie miałam problemów z bieganiem, wręcz przeciwnie biegałam więcej niż część drużyny. Przechodząc do rzeczy. Ostatnio mój nauczyciel od wf i jednocześnie wychowawca złapał moją koleżankę na bok mówiąc jej, że chce żeby poszła na zawody. Zawody biegowe. Moja koleżanka odmówiła, mówiąc, że to JA byłam kiedyś na zawodach. Na co mój wychowawca odpowiedział "BOŻE CHCESZ JĄ ZABIĆ Z TĄ MASĄ?". Jak usłyszałam to od koleżanki, aż się we mnie zagotowało.. Nie chodziło mi oczywiście o głupie zawody tylko o zachowanie tej GŁUPIEJ KOBIETY, bo oczywiście nie wspomniałam o tym, że jest kobietą. Bardzo się wkurzyłam, bo ja rozumiem, że gdybym była okropnie otyła, że miałabym problemy z kolanami z chodzeniem co dopiero biegać. NIE , NIE ZROBIŁO MI SIĘ PRZYKRO.. Szczerze mówiąc gdyby jakiś kolega powiedział mi to to miałabym na to wylane, ale to nauczyciel! 

Inną sytuacją, z którą pragnę się z wami podzielić dotyczy tej samej PANI. W szkole organizowany był dzień zdrowia. Przyjechał do nas trener personalny i fizjoterapeutka. Opowiadali o różnych chorobach, pokazywali ćwiczenia, naprawdę fajne zajęcia dla osoby, która się tym interesuje.Po zajęciach wszyscy zeszli do szatni, gdzie zahaczyła mnie ta BABA (bo inaczej nie potrafię tego określić). Z góry mówiąc, że mam umówioną konsultacje u dietetyka szkolnego. Przepraszam bardzo a moje zdanie się nie liczy? Wkurzyłam się i powiedziałam, że mam już dietę wykupioną i nie potrzebuje żadnej pomocy ani od niej ani od żadnego dietetyka szkolnego. 

A wy miałyście kiedyś nieprzyjemne sytuacje jeżeli chodzi o nasze "MASY"? 

  • ZebraWPaski

    ZebraWPaski

    25 kwietnia 2018, 02:02

    Rob swoje z usmiechem na twarzy, ze szkoly wyjdziesz, babsko niewarte nerwow. poczytaj bloga qchenne-inspiracje.pl Malgosia specjalizuje sie w tarczycy, poszukaj na blogu postow o tarczycy. Warto zainwestowac w diete od niej. Oczywiscie mam nadzieje, ze Twoja dieta sie powiedzie- ale jakby co to jest jeszcze Malgosia. Powodzenia

    • grubasieczasschudnac

      grubasieczasschudnac

      25 kwietnia 2018, 15:46

      Dziękuje bardzo! Napewno skorzystam z porad! Pozdrawiam i powodzenia! :)

  • martiniss!

    martiniss!

    24 kwietnia 2018, 12:21

    fantastycznie, że jesteś taka aktywna, to zaprocentuje na przyszłość. Myślę, że w obu przypadkach (nauczycielka, dietetyk) nie powinnaś brać tego do siebie. Podeszła do Ciebie, po zajęciach tak by nie mówić przy reszcie. Skoro masz niedoczynność tarczycy to waga zawsze będzie miała tendencję do przybierania jak chudnięcia. Nikt Cię nie zmusi do wizyty, ale ja tam z ciekawości bym poszła ;) A babka od wf-u. Nie powiedziała tego Tobie. Być może nie chciała Cię urazić, być może nie chciała Cię stawiać w sytuacji decyzji, bo np. jesteś ambitna, ale nauczycielka zauwazyła, że ostatnio np. masz gorszą kondycję itd. itd. Ludzie to ludzie. Nie są i nie będą doskonali. Nie wiem, nie ma sensu się przejmować. Niedługo kończysz szkołę, jak to mówią czas kiedy to inni mówili Ci jak masz żyć się kończy ;) czekają Cię własne wybory i nic nikomu do tego :)

    • grubasieczasschudnac

      grubasieczasschudnac

      24 kwietnia 2018, 15:26

      Nie wiem czy zrozumiałaś :) Ona narzuciła mi to, że muszę iść do tego dietetyka. Może faktycznie masz racje nie powinnam się przejmować, lecz całe życie mi dogryzają, ale nigdy ze strony nauczyciela czy nawet lekarza. Moim zdaniem jej zachowanie było niepedagogiczne i bez kultury.

    • martiniss!

      martiniss!

      24 kwietnia 2018, 15:30

      Niby tak. Mi też lekarz (moja lekarka POZ była na urlopie) powiedział, że samą dietą to Pani nie schudnie i że spacerki to za mało. Niby nic, ale nie zna mnie, a najlepiej się wymądrzać. I tak właśnie ludzie postępują, na bazie tego co widzą. Co zdziałasz... ludzie...

  • od104do62

    od104do62

    24 kwietnia 2018, 12:07

    Współczuje sytuaji, nauczycielka do bani strasznie - nietaktowna. Jakyb się takie coś powtarzało to bym rozaważała złozyc skarge.

    • grubasieczasschudnac

      grubasieczasschudnac

      24 kwietnia 2018, 15:28

      Oczywiście moja mama się dowiedziała już chciała złoży skargę, ale powiedziałam, że jestem dorosła i dam sobię radę. Obiecałam sobie, że jeszcze jedna taka sytuacja to nie bedzie tak miło.

    • od104do62

      od104do62

      24 kwietnia 2018, 20:40

      I dobrze. Niech sobie nie myśli.