Pamiętnik odchudzania użytkownika:
grubasieczasschudnac

kobieta, 25 lat, Elbląg

168 cm, 83.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

23 maja 2021 , Komentarze (2)

Hej, cały czas tak obiecuje, że będę tu regularna, ale oczywiście zawsze to samo :( 

U mnie nic się nie zmieniło, cały czas to samo, staram się trzymać michę, ale wiadomo jak to jest. Nie zawsze da radę. Co ostatnio na plus mi wyszło to to, że jakoś łatwo mi się wszystko planuje. Jestem bardziej zorganizowana i poukładana. Fajnie, że wróciłam do pracy chociaż mi to nie pomaga, w gastronomii to wszystko kusi. Chcę także wrócić na siłownię, ale boję się co to będzie za masakra pierwszego tygodnia... z drugiej strony zależy mi tylko na zajęciach grupowych, bo bardziej się na nich angażuje, niż na maszynach. Kurde jakoś nie umiem się teraz tu rozpisać.. Pogadać, poopowiadać. Strasznie mnie dobija ostatnio wszystko. Mam teraz okres sesji, jeszcze ta praca i inne obowiązki. Wszystko się stało tak, nagle. I po pół rocznym lockdownie życie się przewraca do góry nogami i z totalnego lenistwa, przechodzisz na tryb pracy i takiej "normalności". Mimo tego, że mam dużo ludzi w okół siebie, nie mam z kim pogadać. Ciężko mi się odchudza jak nie mam kim pogadać na ten temat. Nawet jak o tym wspominam to mam wrażenie, że nikt nie chce o tym słuchać. Jeśli jest ktoś tu jakoś w podobnym wieku, a nawet nie, pogadać powspierać się to może napisać. Pisałam już paroma dziewczynami, ale zawsze jakoś kontakt się urywał. Mogę przejść na watsappa, Facebooka, instagvrama a nawet pisać tutaj. Też ostatnio dobija mnie fakt, że nie mam partnera. Moje kumpele się wprowadzają ze swoimi chłopakami już do nowych mieszkań, mają poważne plany, a ja zatracam się w smutku. Najgorsze jest to, że obwiniam się przez to, że jestem gruba.. "nikt mnie nie chce, bo jestem gruba", "będąc grubą nie znajdę nigdy nikogo". Wiem, że to jest złe i juz długo próbuje nie takiego myślenia pozbyć, ale no nie mogę. Wybaczcie, że tak się żalę, ale już nie wiem w kim szukać wsparcia. 

Także, czekam na kogoś, komu też brakuje rozmowy, o wszystkim. O głupotach. Tak o. 

13 lutego 2021 , Komentarze (4)

Hej wam! Dziś mogę się pochwalić przed wami kolejnym spadkiem! Powiem wam, że jestem trochę mile zaskoczona, bo po tłustym czwartku, bałam się, ze waga stanie, a tu taka miła niespodzianka!  We wtorek mam mierzenie to wtedy wam się pochwalę (albo nie :D) czy są jakieś postępy. Ostatnio jakoś zaczyna mi się wszystko układać, mam więcej energii i chęci do wszystkiego. Od dłuższego czasu chciałam grać na jakim instrumencie, ale wiedziałam ze to się jednak wiąże z czasem spędzonym na nauce i oczywiście sporą ilością kasy. Dlatego wpadłam na pomysł, żeby była to jednak gitara, ale ceny były dość spore. Dlatego stanęło na ukulele! Tak. Kupiłam sobie ukulele, gram codziennie po pare godzin. Podejrzewam, ze wszyscy sąsiedzi w moim bloku mnie nie nawidzą, ale mam taką frajdę z tego, ze nie mogę przestać haha :D W poniedziałek zaczynam znów kolejny semestr, plus praca, wiec teraz zwolnię trochę obroty, ale to nic.. 

Przyznawać się ile pączków zjedzonych? Ja 4 i bardzo dobrze mi z tym <3 Chociaż, trochę później mi było nie dobrze :/ Generalnie to pączki robiłam z bratem sami. Ja zjadłam 4 a Maciek 12! Masakra :D A chudy jak patyk? Jakim to cudem!!! Teraz spadam na zakupki z przyjaciółką. Lov u bby! 

1 lutego 2021 , Komentarze (2)

Hej tu znów ja, dziś wracam do domu, po dość długim czasie wracam do pracy. Otworzyli galerie i w końcu mogę zacząć normalnie zarabiać. Mam tyle planów.. A cały czas ograniczają mnie pieniądze. Niestety.. Ostatnio przyznam szczerze trochę pojadłam, małe grzeszki, ale jakiegoś dużego zaniedbania nie było. Cały czas jestem na dobrej drodze. Ostatnimi czasy byłam w rodzinnym domu, miałam okazje spotkać się z przyjaciółmi, miałam też okazję napić się razem z nimi. Odmówiłam. Oczywiście nie obyło się bez komentarzy typu " Czemu nie chcesz pić"," Już za długo nie pijesz" " Nic Ci się nie stanie jak wypijesz sobie piwko lub dwa" . Otóż dla mnie się stanie. Puste kcal, po co je zapełniać. Powiedziałam, że narazie odmawiam alkoholu na "byle jakich spotkaniach". Oczywiście jest to w cudzysłowie,  bo głownie chodzi mi o takie spotkania, żeby usiąść i pić. Jak już mam celebrować to, że pije to wolę to robić na jakiś urodzinach, czy innych ważniejszych spotkaniach. Najbliższe jest w marcu na urodziny mojej przyjaciółki. Jedziemy aż do Warszawy celebrować, więc wtedy będzie właśnie okazja :) Odchudzam się już prawie miesiąc i chciałabym zacząć ćwiczyć, ale nie mam za bardzo możliwości. Mój pokój w malutkim mieszkaniu nie ma za bardzo warunków to popisania się, siłownie zamknięte, a na dwór to też tak ciężko bo zima :D Staram się nadrabiać to spacerami i wiecie co? Zaczyna mi się to podobać haha. Piękny krajobraz, przyjemny mróz szczypiący w policzki. Ludzi jak mrówek, jak na dzisiejszym otwarciu galerii. Miejmy nadzieje, że szybko otworzą nam siłownie. Tak więc przesyłam wam foty ze spacerku i "prawie" dietetycznych ciastek :DD  PS. JA PO LEWEJ HAHA :) 

27 stycznia 2021 , Komentarze (4)

UWAGA BRUDNE LUSTROOOOO :(

Hej, znów się odzywam po dość długim czasie, ale za to z jakim sukcesem! Nowy rok był z przytupem, impreza udała się elegancko, super klimat, napewno zapadnie mi długo w pamięci. Od 4 stycznia trzymam się bardzo dobrze, jem wszystko z umiarem. Dawno nie czułam się lepiej. Dodam, że odstawiłam alkohol ( dla studenta to wyczyn :D ). Jednak ta pandemia w miarę na dobre mi wyjdzie, bo jest teraz dobry okres bez wyjazdów, imprez i i innych spotkań na których łatwo sobie odpuścić. Powiem wam, że wczoraj było ważenie i wagi 83,4 nie widziałam od około roku. Moim głównym celem aktualnie jest zobaczyć siódemkę z przodu. Bez pospiechu.. 

Trzymajcie Się, 

Buziaki, wasza Oliwka <3

21 grudnia 2020 , Komentarze (5)

Hejka, znowu ja. Nie miałam ostatnio jakoś weny na pisanie. Dawno mnie tu nie było.. Waga się trzyma z czego jestem bardzo zadowolona. Mimo tego, że żyje w tym świecie fit, cały czas czytam, oglądam, dowiaduje się nowych rzeczy, dlaczego nie jestem w stanie nad wszystkim zapanować? Czemu mój mózg jest ustawiony na tryb "albo 100%, albo wcale"?  Czy wam pandemia ułatwia odchudzanie czy jednak nie służy? Nie umiem jakoś się zmusić, leń mnie dopadł potężny. Cały czas sobie tłumaczę, że już zaraz koniec.. zaraz zmieni się jedna cyferka na kalendarzu. Masz znów czystą kartę. Czy ten rok będzie lepszy? To wszystko zależy ode mnie. W tamtym roku tyle planów, wyjazdów. Teraz nic. Zamknięta. Niewiadoma. Może to dobrze, może tak trzeba, odizolować się od codziennego życia? Chcę coś zmienić to się liczy, po raz miliardowy, ale staram się. Brnę dalej

Czy coś się zmieniło? Troszeczkę. Zrobiłam w końcu warkoczyki syntetyczne i powiem wam szczerze, jak na początku przeklinałam ból i przysięgałam, że nigdy więcej tego gówna nie zrobię to ilość komplementów trochę zmieniła moje nastawienie :D Poźniej jak przyszło przyzwyczajenie dało się żyć. Miałam je ponad 3 miesiące i już też była pora je ściągnąć. 

Także spełniło się moje malutkie marzonko, którym był tatuaż. Pojechałam specjalnie do Wrocławia. Już dawno dość miałam plany zrobić, ale szukałam odpowiedniej inspiracji, aż w końcu znalazłam. Jest to gałązka oliwna. Symbol lepszej przyszłości ,zwycięstwa, nadziei i symbol końca pewnego etapu. Ale przede wszystkim była to moja malutka "oliwka" od imienia oczywiście. 

Niestety po raz trzeci zostaje bez pracy. Strasznie mnie to wkurza. Mam nadzieje, że jeszcze trochę i to zaczną luzować. 

A tak to raczej nic więcej się nie zmieniło. Postaram się pisać na bieżąco. Obiecuje :P 

Pozdrawiam waaas i wrzucam jakieś foty :D Miłego wierczorku <3

1 czerwca 2020 , Komentarze (2)

Hej wam! Trochę ostatnio mnie nie było, ale to nie znaczy, że odpuściłam. Wręcz przeciwnie. Coś zaczęło ruszać i dziś po Ciele zauważyłam bardzo dobrą zmianę. Od około 2 tygodni nie liczę kcal, bo zapomniałam wagi z domu rodzinnego. Micha nie jest czysta ostatnio, bo napadły mnie "te dni" i miałam ostatnio ochotę na słodkie to zjadłam. Codziennie przez 3 dni :D. A propo "tych dni" też jestem dumna, bo wróciły. Wcześniej nie miałam od 4 miesięcy, później dostałam w Wielkanoc i teraz. Czyli 1.5 miesiąca. Według mnie to duży progres. W końcu wróciłam do pracy, lecz gastro nie pomaga. Mimo tego, że pracuję w wegańsko- zdrowej knajpie, nie oznacza to, że to nie pomaga mi to w trzymaniu michy :( Ale trzymam się jak najbardziej potrafię. Ostatnio zauważyłam, że wszyscy których miałam w Gdańsku wyjechali, zostałam sama. Mam jedną kumpelę, która w sumie ma chłopa i nie poświęca mi za dużo czasu. Ale jest w tym jeden plus. Każdą wolną chwilę spędzam na aktywności. Cieszycie się, że wracamy na siłownię? Ja w sumie tak, ale bardzo polubiłam aktywność na powietrzu.Zakochałam się ostatnio w rowerach! Wsiadłam chyba po 5 latach pierwszy raz i udało mi się przejechać 15 km! Teraz czekam na pieniążki i kupuję sobie lepszy rower, bo tamten mam jeszcze z komunii, czyli ma już chyba z 12 lat :D

. Polecacie jakiś? Szukam dość niedrogiego i nie musi być jakiś wyczynowy, sportowy. Może być damka  np. 

Łapcie parę fotek jedzonka i trochę aktywności. No i najważniejsze mojej małej "przemiany" :D Pozdrowionka i miłego wieczoru <3

9 maja 2020 , Komentarze (7)

Hejka! Myślicie, że jak nie pisze to już odpuściłam? Hahaha NIE! Są efekty. Po prostu przez tą kwarantanne nic się nie dzieje, a nie widzę "fanu" pisać na siłę. Dziś wróciłam do domu rodzinnego, przyjechała moja siostra z Wrocławia i będzie trochę balowania dziś :D Będzie, grill i troche alkoholu też mi nie zaszkodzi. Szczerze wam powiem, że aż w szoku jestem, że to tak ładnie schodzi mimo mojej tarczycy. Czekam teraz na zaliczenie wszyskich egzaminów i nie mogę się doczekać, aż wrócę do pracy :( Jak widzicie po tytule, dziś się w końcu dziś miałam okazję się zważyć. Miałam okropnego stresa haha. Ale na szczęście nie zawiodłam się! Małymi krokami i do przodu :) W końcu człowiekowi się poukładało w głowie! Przestałam jeść bez sensu 1500 kcal, pózniej odpuszczałam po tygodniu. Teraz przy 1950 kcal (AŻ!) chudnę! Tak więc, może na "miesięcznicę" zrobię wam różnicę :) 

Pozdrawiam! 

1 maja 2020 , Komentarze (5)

Hejka wam! Dziś jest dzień ważenia, niestety nie mam wagi więc nie powiem wam jaki jest spadek :( Ale widzę po sobie, że jestem odrobinę mniejsza haha :D Nie ma co się rozpisywać, możecie pisać czy widać różnicę i ile około kg mogłam schudnąć :P I pare fotek jedzonka. Pozdrowionka! 

29 kwietnia 2020 , Komentarze (1)

Hejka, melduję się! Wróciłam do Gdańska z rodzinnego domu, ale oczywiście nic się nie zmieniło. Dalej dieta jest 100% trzymana. Powiem wam, że to jest jakiś dobry okres dla mnie, bo wszystkie diety, których się podejmowałam(oprócz oczywiście tej jednej najskuteczniejszej) kończyły się po tygodniu. Czuję się wyśmienicie, lżej. Zrobiłam zdjęcia już po których widać troszeczkę. Ale moją "przemianę" wstawię w piątek, bo to dzień ważenia. Niestety nie jestem w stanie powiedzieć jaka jest moja obecna waga, bo nie mam wagi tutaj w mieszkaniu :( Ale powiem wam, że ostatni mój wpis był trochę smutny, bo waga pokazała mi w piątek 92,5. Teraz wam się pochwalę, że później zważyłam się w niedzielę i waga pokazała 90.1! Czyli mniej niż wcześniej! Jestem z siebie super dumna, że udaje mi się ciągnąć dalej! 4 maja otwierają galerię, ale niestety dalej moja praca pozostaje zamknięta. Te lekcje online już mnie tragicznie nudzą :/ Tak więc moje drogie trzymajcie się teraz póki mamy czas na gotowania. A propo gotowania muszę się wam pochwalić, bo wczoraj zaczęłam kombinować i znalazłam przepis na ciasto.. UWAGA... Z POMIDORÓW! WYSZŁO BARDZO DOBRE. Mocno mokre, trochę zakalcowate, ale przez to, że niestety nie miałam blaszki do ciasta (BIEDNY STUDENT). Jak chcecie to oczywiście wrzucę wam przepis :)

I tu pare moich inspiracji! Dziś na śniadanie FIT PIZZA! 

POZDRAWIAM I MIŁEGO DNIA! 

25 kwietnia 2020 , Komentarze (11)

Witajcie!

Dzień 8 w trakcie. W czwartek byłam u koleżanki na winie, świętowałyśmy jej urodziny. Wszystko myślałam w porządku ,wypiję 2 lampki i pójdę do domu. Niestety nie tak się skończyło.. Po wypiciu półtorej wina zebrałam się do domu. No wiadomo, że podczas odchudzania są wzloty i upadki. Tak, jeszcze wczoraj nie miałam jakiegoś "moralniaka", ale dziś jak stanęłam na wadze to trochę byłam rozczarowana. Waga pokazała 92,5 kg.

Czyli zaczynamy od początku. No trochę się łudzę, że to woda i jeszcze zejdzie. Trudno . Teraz oczywiście z uśmiechem na twarzy trzeba przyjąć porażkę. I tak jestem z siebie dumna. Wybaczcie, że pisze tu takie wypociny, ale jakoś mi lepiej jak się komuś wygadam. Podczas wolnego moją pracę zamknęli i ja siedzę i myślę o tym jak wydam swoje pieniądze których nie mam :D No, ale jak wrócę do pracy to mam plany w pełni wydać to na swoje zachcianki. Myślałam o tym, żeby zrobić sobie warkoczyki syntetyczne. Całą głowę warkoczyków. Jest to dość kosztowne, ale jakoś teraz mnie na to naszło :D Co myślicie? Może jest tu taka osoba, która miała? I jest jeszcze jedna sprawa mnie nurtuje, są to tatuaże. Jakie macie zdanie o nich? Są zbędne, szpecą czy jednak jest to jakaś forma sztuki? Też mam plany sobie zrobić, ale ja to bardziej chce żeby miał znaczenie dla mnie.