Siemka dziewczynki.
Miałam się za często nie ważyć, ale ciekawość wygrywa. Wczoraj wytrzymałam by nie stanąć na wadze a dziś już nie i co ujrzałam...? Spadek aż o 1,5kg ! WOW, ślicznie. Zdaję sobie sprawę że to na razie woda ze mnie schodzi, ale nie mam powodów do narzekań. Zapodałam sobie wczoraj solidną dawkę ruchu to i może tym przyczyniłam sobie do spadku wagi. Mam ogromną motywację, bo w sumie partner zmobilizował mnie do dietkowania. Sam zrzuca kilogramy i ściśle trzyma się diety, przygotowuje mu smaczne, lekkie posiłki i bardzo mocno ograniczył cukier i słodycze a łasuch z niego był do potęgi, idzie mu super, to i ja nie chcę być przy nim gorsza A teraz zmykam, bo mam dziś dzień lepienia uszek do wigilijnego barszczyku ( zawsze o tej porze się tym zajmuje i wrzucam do zamrażarki, bym już miała z głowy tę czynność świąteczną). Mmmm...ależ pachnie w całym domu gotowanymi leśnymi grzybkami i kiszoną kapustką :) Na wypróbowanie przygotuję dziś pyszny własnoręcznie ukiszony barszcz z uszkami, uwielbiam. Miłego dnia Wam życzę Drogie Panie.
tibitha
20 listopada 2013, 13:35Razem będzie wam łatwiej. Dużym wyzwaniem jest przygotowywanie posiłków dla kogoś kto nie jest na diecie, ale ty masz ten problem z głowy. U mnie w wigilię króluje zupa grzybowa i ruskie pierogi, ale barszcz też uwielbiam. Miłego lepienia. Pozdrawiam.
dam.rade.1958
20 listopada 2013, 10:48Gratuluje spadku i wsparcia ze strony partnera :)))
aeroplane
20 listopada 2013, 09:45gratuluje spadku :))