Mam zaszczyt powiadomić, że po weekendzie zanotowałam spadek -300g. Podoba mi się jak waga umie docenić moje starania :) Partner też się jakoś trzyma choć wczoraj złapał napad głoda na noc i szklana nie była dla niego ani łaskawa ani wyrozumiała, widać przed nią nic się nie ukryje. Dzisiaj porobiłam sobie kilka fotek z różnych ujęć, więc jak przyjdzie czas kiedyś tam....to będę miała do porównań:) A u mnie zima się rozhulała, biało, zimno i ogólnie ponuro za oknem. Sorki, że na razie nie odwiedzam waszych pamiętników, tylko i wyłącznie z braku czasu.
tibitha
26 listopada 2013, 10:11Każde stracone nawet dekagramy cieszą i mobilizują do dalszej walki. U mnie chociaż rano był mrozek to teraz świeci piękne słońce. Pozdrawiam.
MonikaGien
26 listopada 2013, 07:14świetnie, że waga łądnie spada :-)
LadyXXXL
25 listopada 2013, 12:19u mnie tez poprószyło śniegiem buuuu
svana
25 listopada 2013, 09:16a u mnie szaro i ponuro:(