Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
79.. chandry ciąg dalszy..

Ja co drugi okres znoszę gorzej, w sensie, ze mam apetyt na dziwne rzeczy. Ostatnio, nie zgadniesz co zjadłam, bo normalnie tak nigdy nie jem, ale potrzeba była tak silna, ze nie mogłam się oprzeć. Mianowicie, wciągnęłam kanapkę z masłem, pasztetem i żółtym serem. Dobrze, ze majonezu w domu nie mam, bo bym pewnie też użyła. Hehe, zaspokoilam chyba miesięczna dawkę tłuszczu tą jedna kanapka. Ale teraz znowu jakiś czas będzie spokój. Nie przejmuj się chandra, ona ma to do siebie, ze tak jak się pojawia, tak samo znika: )

E, czym życie by było bez migdałów lub jabłek :-) też po nie sięgam, po coś w końcu trzeba ;-) Wierzę że nie sa to u ciebie mega ilości, mądra dziewczyna jesteś, już tyyyyle za tobą!!!! A humor, cóż, pogoda pogoda pogoda. Brak słońca daje w kość (nam bardziej w tyłek hihihi) chyba wszystkim. będzie dobrze jeszcze, zobaczysz. buziak!

ta jesień jest pierwszą od niapamiętnych lat, kiedy nie spędzam wieczorów w kuchni. Ileż ja pielgrzymowałam do lodówki, szafek, słoiczków i innych schowków. bardzo siebie potem nie lubiłam. te wieczory mnie niszczyły, a były też takie z tymi zdrowymi przekąskami, nie chcę wiedzieć ile miały kalorii. Mocno i cieplutko Cię przytulam, niech wróci radość i lekkość wieczorów. Nie poddawaj się im. Przegoń je, precz!!!

Życzę powodzenia :) ja wczoraj wieczorem też chodziłam i szukałam czegoś ... na szczęście niczego nie znalazłam :P 30 min. to i tak lepiej niż nic ;)

Mój Boże! U mnie moje nóżki prowadzą mnie wieczorem codziennie po zakazane jedzenie! I tak jest od dawna! Od dziś próbuję przerwać ten cholerny "ciąg". Trzymam za nas kciuki!

U mnie też kiepsko. Raczej marna z tego faktu dla Ciebie pociecha. Nic mi sie nie chce. Fakt pocwiczylam, ale to tyle. Byłam dziś u Mai i już teraz do niczego zabrać sie nie mogę. Smutno mi i tęsknię.... chyba musimy obie zaczekać na lepszy czas :-)

znam to podjadanie, ja tez podjadam "dozwolone " czyli owoce i marchewke albo cos innego niskokalorycnego i tez wolalabym bez podjadania, ale coz, ciezko jest odzwyczaic sie. wazne, ze waga spada :)) nie daj sie smutkom, sle ci pozytywna energie :)))))

Takie dobre podjadanie nie jest zle :P Lepsze to niz to gorsze podjadanie :P A pogoda do dupyyy :P U mnie wieje leje strasznie brrr

Ale ....my zaglądamy do Ciebie :) trzymaj sie :*

Kochana, odpocznij sobie. Nalezy Ci się. ! Codziennie coś robisz, jesteś jak nakręcona, obowiązki itp. wiec usiądź na dupkę i siedz :) tylko o co proszę...to nie podjadaj :*