Ostatnio jest źle. Powiedziałabym, że nawet bardzo źle. Nie mam na nic chęci i siły. Po prostu psychicznie wysiadam, a odchudzanie nie ma nic w tym wspólnego chociaż to też zaczęłam zaniedbywać. Nie jadam śniadań, bo nie mam siły i chęci żeby wyjśc z łóżka. Wychodze z niego wręcz czołgając się, ale ważne, ze wychodzę i ide do pracy. Obiady zjadam w pracy, a kolacje u przyjaciółki lub też w pracy. Kalorii nie liczę i nie patrzę na to co jem, ale chyba nie ma tragedii. Nie patrzę nawet na wagę.Ogólnie to staram się przesiadywać całe dnie w pracy, bo już nie daję rady.
każdy potrzebuje czegoś, co pomoże mu zapomnieć o beznadziejności życia, coś, w czym może się bez pamięci zatracić. jeśli człowiek tego nie ma - pomału zatraca się sam w sobie.
Tak wyglądał mój dzisiejszy jadłospis.
Obiad: 3 średnie ziemniaki, trochę buraczków, trochę mizerii i kotlet drobiowy w panierce
Kolacja: Sałatka (kapusta, marchew, sezam, słonecznik, kawałki piersi z kurczaka w przyprawach, pomidor, oliwia) i nie mam pojęcia ile jej zjadłam.
MalaKicia
7 sierpnia 2017, 15:49A skąd to poczucie beznadziejności? Co się takiego dzieje? Jak chcesz to jestem do dyspozycji na priv
kingusia1907
6 sierpnia 2017, 23:37przerażający ten obrazek :( trzymaj się będzie dobrze, myśl pozytywnie może porozmawiaj z kimś ;) życie nie jest takie beznadziejne, głowa do góry ;)