Jak nie powiem stop to skończę jak przed odchudzaniem. Od 100 dzieli mnie krok.Cofnęłam się i to bardzo.Ale o dziwo tegoroczne Święta upłynęły pod znakiem spokoju i umiarkowania. Rzekłabym, że jakbym zyskała rozumu i straciła apetyt. Może od tabletek hormonalnych które zaczęłam z powrotem brać. No ja jak nie ja - jak zaczarowana. A jeszcze 2 tyg temu wsuwałam wszystko co słodkie jak zła. Było mi już wszystko jedno. Jak narkoman. I rosłam rosłam i urosłam - jeszcze nie wiem ile bo się bałam wejść na wagę. Ale jutro rano nie omieszkam. Pora się ogarnąć i rozprawić z kilogramami raz na zawsze. Trzymajcie kciuki za mnie - skruszoną, po raz setny próbującą od nowa mnie.Ech...