W sobotę, gdy weszłam na wagę, z przykrością stwierdziłam że ważę 0,2 kg więcej, ale ważyłam się, jakby to powiedzieć przed poranną toaletą :-P Dziś miałam okazję zważyć się już po toalecie i nie uwierzycie jakie było moje zdziwienie gdy na wadze zobaczyłam o 1,2 kg mniej. To niemożliwe sobie pomyślałam. Żeby wszystko było jasne dodam, że oba pomiary dokonywałam w łazience, lecz w dwóch różnych miejscach. No więc przestawiłam wagę w to samo miejsce, w którym ważyłam się w sobotę i tam waga znowu pokazała pomiar z soboty, czyli ten niekorzystny. Nie wiedziałam już co myśleć, więc pognałam nago z wagą w ręku do kuchni i tam ku mojej radości potwierdziła się ta niższa waga. Dodam, że waga jest nowa, więc chyba w mojej łazience jest takie miejsce, które powoduje przekłamanie wagi. Od teraz będę się ważyć w kilku miejscach i ten wynik, który pojawi się najczęściej wpiszę jako prawidłowy, a na razie, modyfikuję pomiar z soboty :-) :-) :-) :-) :-) :-)!
Aneetkaaa
20 lutego 2017, 09:40Przeczytałam Twojego posta i też poszłam się zważyć i wiesz u mnie 1,1kg mniej :D a nie 1kg więcej jak mi w sobote pokazało :D Te wagi są chyba popsute hihi
grzymalka2016
20 lutego 2017, 15:13Dlatego od teraz będę się ważyć kilka razy w różnych miejscach. :-)
lapaz80
20 lutego 2017, 08:56Ja zawsze stawiam wagę w tym samym miejscu. Wtedy mogę poròwnac wagę z poprzedniego tygodnia.
grzymalka2016
20 lutego 2017, 15:16No tak byłoby najlepiej ale skoro różnica jest tak duża i to na korzyść, to wolę się upewnić stawiając wagę w różnych miejscach.