Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem szczęśliwą żoną i matką trójki wspaniałych dzieci. Uwielbiam rękodzielnictwo i gotować. Niestety lubię też smacznie zjeść. Mąż ciągle mówi mi że dla niego jestem piękna i wcale nie jestem gruba i nie ma potrzeby abym się odchudzała. Kocham go za to, ale ostatnio zauważyłam że nawet ciężko założyć mi skarpetki. Trzeba powiedzieć sobie dość!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 16470
Komentarzy: 361
Założony: 29 grudnia 2016
Ostatni wpis: 15 kwietnia 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
grzymalka2016

kobieta, 43 lat, Tuszyn

164 cm, 81.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

15 kwietnia 2018 , Komentarze (6)

No i wracam! 

Od 28 października 2017 zaczęłam ponownie dietę i do połowy marca 2018 udało mi się zrzucić 10kg, pomimo niedoczynności tarczycy i hashimoto. Lecz potem wszystko się zatrzymało i stanęło w miejscu. Od marca kombinował z różnymi dietami : LCHF, AIP, ale nic z nich nie wyszło

15 stycznia 2018 , Komentarze (1)

W piątek otrzymałam pierwsze jadłospisu z diety Vitalii. Przez weekend starałam się stosować do nich rygorystycznie, ale niestety nie dało się. Nie mogłam zjeść tyle ile miałam rozpisane. Gdy zaczęłam wszystko zkrupulatnie ważyć, to nagle okazało się, że np 60g ogórka zielonego to strasznie dużo i mi się na kanapki nie mieści. Praktycznie w ogóle nie byłam głodna. Wykonałem również ćwiczenia z KFO na spalanie tkanki tłuszczowej - myślałam że wyzionę ducha.

11 stycznia 2018 , Komentarze (2)

Wczoraj za namową męża wykupiłam dietę na Vitalii i czekam z niecierpliwością na dzień jutrzejszy, bo jutro ma przyjść. Zobaczymy, może coś się ruszy. 

8 stycznia 2018 , Komentarze (5)

Zastanawiamy się z mężem nad wykupieniem diety dla par vitalia i chciałabym zapytać Was o opinie, może ktoś stosował. Sama sobie już nie daję rady, od miesiąca moja waga praktycznie się nie zmieniła. Nie wiem jak ułożyć sobie dietę przy hashimoto i niedoczynności tarczycy. 

17 grudnia 2017 , Komentarze (7)

Wczoraj minęło 7 tygodni diety, nie powiem aby były one idealne, bo chociażby ostatni tydzień - była kilka grzeszków (ciężki jest ten czas przed @). W ciągu tego czasu ubyło mi 5,3 kg. Nie jest to wynik oszałamiający, ale biorąc pod uwagę te małe grzeszków, praktycznie brak ćwiczeń (jakoś nie mogę się do nich zmobilizować) oraz stwierdzone ostatnio problemy z tarczycą (hashimoto), ale i nie najgorszy. Ważne że cm lecą w dół, w biodrach np. - 6,5 cm. Dziś weszłam w spodnie, w których 2 miesiące temu brakowało mi aby się zapiąć ok 10 cm. 

Jutro wracam do pracy po 2 tygodniowym zwolnieniu lekarskim, mam nadzieję że trochę bardziej się zmobilizuję do przestrzegania diety i więcej ruchu będę miała. 

Niestety nie osiągnę zamierzonego celu 83kg do końca roku :( W każdym bądź razie nie zamierzam się poddawać, wytrzymam i już! :) Na szczęście mąż i dzieci mnie wspierają. 

15 grudnia 2017 , Komentarze (5)

Trochę mnie tu nie było. Ostatnio mam niestety pod górkę. Najmłodsza córka już dwa tygodnie choruje, na szczęście już jest w miarę ok. Syn robił bilans i dostał skierowanie na badanie krwi, bo czasami pobolewa go brzuch, no i co?! Wyszło, że ma duże problemy z trzustką i teraz leki, dieta, nie może nic tłustego, ostrego, smażonego itd.... Dla mnie nie byłby to problem, ale 13-latkowi trudno jest się powstrzymać od słodyczy, pizzy, czy hamburger. 

Jeśli zaś chodzi o mnie, to korzystając z tego, że byłam na zwolnieniu lekarskim, postanowiłam pójść do lekarza po skierowanie na badanie poziomu hormonów, bo ostatnio jestem nie do życia. Tak więc wyniki są i Hashimoto też niestety jest

26 listopada 2017 , Komentarze (9)

Tak jak w tytule, 4 tygodnie diety za mną. Na pasku 3,3 kg mniej. Rewelacji nie ma, ale mogło być gorzej. Miałam nadzieję, że do końca roku osiągnę 83 kg, ale w tym tempie marne szanse na to :-(

Jeśli chodzi o dietę, to z jej utrzymaniem nie mam problemu. Zaś jeśli chodzi o ćwiczenia, to jest jakaś masakra. Nie potrafię się zmobilizować. 

Przez cały tydzień siedziałam w domu na zwolnieniu lekarskim z moją najmłodszą córcią, bo była chora i nie udało mi się zmobilizować do ćwiczeń, ale za to zajęłam się przedświątecznymi porządkami. 

Mąż cały czas wspiera mnie w diecie, choć gdy mówię, że jutro na obiad znowu będzie kurczak, to widzę przerażenie w jego oczach :-) Trudno jest odchudzać się w domu, w którym uwielbiają kotlety schabowe, żeberka, kiełbaskę z cebulką, karczek itd. itd. itd. ....

22 listopada 2017 , Komentarze (5)

Dzisiaj jest ciężki dzień. Nie mogłam zwlec się z łóżka, boli mnie głowa, moja najmniejsza córa jest chora, więc siedzę na zwolnieniu lekarskim. Dietowo wszystko ok. Wczoraj na śniadanie zjadłam 3 kromki chleba żytniego z margaryną i jajkiem, do tego zielony ogórek + herbata z łyżeczką cukru (mój nałóg), przekąska - trochę jabłka, grejfrut, lunch - kluski leniwe (oczywiście dietetyczne ok. 300 kcal) z jogurtem naturalnym, łyżeczką miodu i cynamonem, obiadokolacja, pieczone udko (a dokładniej podudzie), 50 g ryżu jaśminowego i gotowane warzywa (marchew, brokuły i kalafior).

Ćwiczenia niestety wielkie "0". Nie mogę jakoś się do nich przybrać. Ale nie siedzę z tyłkiem na kanapie, bo rozpoczęłam przedświąteczne porządki. Wiem, wiem to żadne usprawiedliwienie :-(

18 listopada 2017 , Komentarze (4)

Dzisiaj sobota, a więc dzień ważenia i mierzenia. Na wadze 88,8 kg czyli spadek od poprzedniej soboty o 0,4 kg, ale jutro lub pojutrze dostanę @, więc mam nadzieję, że gdy będę "PO" to spadek wagi będzie bardziej spektakularny. Pomiary powoli też się zmniejszają.

Jeśli chodzi o dietę, to trzymam się w sumie bez problemu. Teraz przed @ mam trochę bardziej ochotę na słodkie, ale w ramach tych zachcianek zrobiłam sobie dzisiaj "kulki mocy" co prawda 1 kulka ma ok. 95 kcal, ale przy nagłym przypływie chcicy na słodkie jest dla mnie ratunkiem, a nie ma w nich ani grama białego cukru, czy mąki, samo zdrowie (daktyle, śliwki suszone, żurawina, orzechy laskowe, kakao, płatki owsiane no i oczywiście wiórki kokosowe). 

Jeśli chodzi o dzisiejsze menu to:

śniadanie - 3 kromki chleba żytniego z szynką konserwową, sosem czosnkowym (oczywiście z jogurtu nat.) i ogórkiem kiszonym

przekąska - grejfrut czerwony, akurat są w Biedronce w promocji :)

Lunch - zupa kapuśniak z kiszonej kapusty (oczywiście odchudzony - na udkach z kurczaka), pyyyyycha :)

Przekąska - niestety na szybko 2 kromki chleba żytniego i 3 koreczki śledziowe po giżycku (pozostałość z imprezy urodzinowej)

Obiadokolacja - w planach 1 gołąbek, i sałatka z ziemniaczka, ogórka kiszonego i dymki, zaprawiona jogurtem z musztardą.

Znalezione obrazy dla zapytania powoli do celu memy

15 listopada 2017 , Komentarze (2)

Tak sobie siedzę i czytam różne pamiętniki osób, które schudły i postanowiłam postawić sobie jakieś konkretne cele. Pierwszym z nich będzie dojście do osiągniętej przez mnie wagi, przy poprzednim odchudzaniu czyli 83 kg. Termin osiągnięcia celu: 31 grudnia 2017r.

Znalezione obrazy dla zapytania dam radę gif

No i muszę zacząć ćwiczyć!!!!