Mój narzeczony wybiegł dziś przerażony z sypialni... obudził go mój przenikliwy pisk. "Co się stało? Wszystko ok?". Wszedł do pokoju dziennego i zrozumiał.
ZMIEŚCIŁAM SIĘ W PŁASZCZ SPRZED 2,5 ROKU!! - rozmiar 44!!
Zaśmiał się najpierw, a potem ochrzanił mnie "Mało zawału nie dostałem, a ty co?!"
Taki to miałam poranek!:)
Idę za chwilę wyrzucić (a najchętniej spalić) nieszczęsną kurtkę zimową w której chodziłam przez te dwa sezony. Dziś dumnie wchodzę w płaszcz i mam nadzieje, że za rok kupię już rozmiar 38-40! A jak widać jestem już o kroczek!!
Kupowanie ubrań sprawia mi coraz większą frajdę. Najfajniejszy jest moment, kiedy okazuje się, że wszystko co wzięłam do przymierzalni jest ZA WIELKIE! Z przyzwyczajenia patrzę na ubrania bardzo krytycznym okiem i zazwyczaj mówię "to jest jakieś małe, nie wejdę w to"...a tu?! ta da da dam! Wchodzę!!
Ostatnio byłam na podboju lumpeksów i za niecałe 30zł kupiłam 3 super tuniko-sukienki, wszystkie rozmiar 42. Zdziwieniu nie ma końca.
A teraz jadę na miasto w celach urzędowych, ale że dziś czwartek to zahaczę o jeden ulubiony lumpeks ;P
Kocham ten stan!!!!
balbenia
7 marca 2014, 10:52Super:)
TakBardzoBymChcialaSchudnac
6 marca 2014, 13:57Brawo brawo!!!Gratuluje!!!:)
sarna88
6 marca 2014, 13:56ale ładnie. jaka radość :D gratulacje
nicole94
6 marca 2014, 13:51Myślę , że 40 to do lipca-sierpnia dasz radę! Trzymam kciuki!