Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Boli...




Byłam dziś na zajęciach o wdzięcznej nazwie Cuban Salsa Fit. Były superowe. Później z koleżanką wykombinowałyśmy, że skoro nie jesteśmy jeszcze bardzo zmęczone, to pójdziemy na Spinning. I to był błąd. Wytrzymałyśmy 40 minut. Zabrakło nam 5 minut do końca. Boli mnie tyłek, od jazdy na rowerze. Nigdy więcej. No chyba, że moja kondycja podskoczy na maxa, to wtedy być może. Jak na razie ledwo siedzę. Możecie się śmiać. Wiem, że śmiesznie to brzmi. Aczkolwiek mnie nie jest do śmiechu. No może troszeczkę. Także kolejny dzień zaliczony aktywnie. Jestem z siebie dumna. Szkoda tylko, że jutro zajęć nie ma. Na siłownie niezbyt chce mi się iść. Chyba zrobię sobie przerwę.